Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:18144.38 km (w terenie 9188.09 km; 50.64%)
Czas w ruchu:924:36
Średnia prędkość:19.62 km/h
Maksymalna prędkość:69.82 km/h
Suma podjazdów:181118 m
Maks. tętno maksymalne:178 (95 %)
Maks. tętno średnie:160 (86 %)
Suma kalorii:970 kcal
Liczba aktywności:285
Średnio na aktywność:63.66 km i 3h 14m
Więcej statystyk
69.24 km 60.00 km teren
03:39 h 18.97 km/h
Max:48.43 km/h
HR:149/171 76/ 88%
Temp:20.0, w górę:790 m

64-sto Osieczna MTB Maraton

Poniedziałek, 13 września 2010 · dodano: 13.09.2010 | Komentarze 11

Ten maraton miałem na radarze od dłuższego czasu - blisko i wiele pozytywnych komentarzy od innych bikerów startujących w poprzednich latach.
W sobotę SMS do Jacka, czy chce się ze mną zabrać. Jednak on decyduje się na przejazd ringiem poznańskim. Bardzo dobrze, więcej kilometrów przejechanych, a maratonów jeszcze jest kilka w tym sezonie :-) Do Osiecznej dojeżdżam więc autem samotnie, jadąc przez urokliwy teren pomiędzy Racotem i Wojnowicami. Trzeba będzie tam się wybrać z szosą :-)
Po dojechaniu na miejsce idę się zarejestrować na Giga (nazwa niezbyt pasująca) i szybko zmienić dętkę, bo po wczorajszej zmianie opony okazuje się, że z tyłu zeszło powietrze. Po chwili spotykam Maksa i Zbyszka. Po chwili spotykamy jeszcze Dawida i nowo poznanego Janka. Jedziemy na krótki trening.
Po powrocie na miejsce startu okazuje się, że już wiele wolnych miejsc dla nas nie zostało ;) Wbijamy się więc gdzieś z boku.
Start o 10.30 bardzo szybki, asfaltowy i łatwo o wypadek.
Na starcie w Osiecznej, za mną ciśnie Maks © Marc

Szybko wyprzedza mnie Zbyszek, Rodman na 5-tym kilometrze. Po wjechaniu w teren robi się tylko trochę luźniej, ale próbuję wyprzedzać co niektórych. Na podjazdach trochę brakuje siły. Przy zjeździe długim singletrackiem jestem blokowany przez kilku rowerzystów i tętno spada chyba do 120, masakra.
Po wjeździe na drugą pętlę zatrzymuję się na chwilę, aby podnieść siodełko. Musiało się zsunąć przy którymś zjazdów.
Jestem świadkiem ciekawej rywalizacji w kategorii kobiet, gdzie Pani Dopierała rywalizuje z Panią Swat. Mijają się trochę, raz jedna z przodu, raz druga. Obie są na prawdę mocne, bo pod koniec trasy większość facetów wymiękała na podjazdach, a one jechały. Zachowałem jednak siły i na metę udało mi się wjechać parę minut przed nimi.
Ostatni podjazd pod ścianę 25-30% to niezły pocisk w stronę psychiki zawodników. 62 km w nogach, więc łatwo w takim momencie o skurcz. Udaje się jednak tego uniknąć.
Po wjeździe na metę dłuższe pogaduchy ze wszystkimi poznańskimi bikerami (+nowo poznany Josip). Potem tombola na której udało się wylosować gripy Dartmoora :-) Nie są najlżejsze, ale i tak je założę, bo stare już się kompletnie wytarły. W sumie to zamieniałem je zmienić ;-) Poszukuję jednak żółtych okularów, musiały mi gdzieś wypaść ;(

Czas 3:32, miejsce około 73/122, w M2 to prawie sama końcówka.


39.87 km 26.00 km teren
01:44 h 23.00 km/h
Max:50.74 km/h
HR:128/162 65/ 83%
Temp:16.0, w górę:230 m

Kiekrz

Środa, 8 września 2010 · dodano: 08.09.2010 | Komentarze 0

Zbiórka o 17.30 nad Rusałką z Jackiem i Krzyśkiem.
Standardowo przez Strzeszynek do Kiekrza. Tam kilka fajnych single tracków i jeden stromy zjazd bardzo wypłukany przez deszcz.
Mijamy się z KeenJow.
W drodze powrotnej (już bez Jacka) pojechaliśmy odwiedzić Jarka, który właśnie był na etapie czyszczenia rowerów :)
Bardzo udane rowerowo popołudnie :)


147.22 km 0.00 km teren
05:57 h 24.74 km/h
Max:39.04 km/h
HR://%
Temp:15.0, w górę:450 m

Poznań - Kalisz

Niedziela, 5 września 2010 · dodano: 06.09.2010 | Komentarze 4

Zgodnie z wcześniejszymi planami dzisiaj miałem odpuścić sobie PMP (Płaski Maraton Poznański) i pojechać wraz z Kazem z Poznania do Kalisza.
Przed 7 Wojtek wsiadł do pociągu w Kalisza, a ja w tym czasie jeszcze spałem :-) Pobudka po 8 - śniadanie, przygotowanie stroju, roweru i prowiantu, po czym ruszam na dworzec.
Wojtek do Poznania przyjeżdża punktualnie. Wspólnie podziwiamy rowery jakichś downhillowców, którzy właśnie wrócili z gór. Tarcze minimum 200 i te sprawy, niezły czad. Widać, że ten dzień w Poznaniu należy do bikerów :-)
Najpierw jedziemy nad Maltę zobaczyć przygotowania do maratonu. Na Śródce spotykamy Duna, który zaraz startuje z trzeciego sektora. Nad samą Maltą niezły tłok i spotykam jeszcze Marka z Lubonia.
Przed startem maratonu my już uciekamy w stronę ulicy Browarnej/Piwnej. Jedziemy oczywiście ulicami, a nie przez las. Dalej jedziemy do Szczepankowa wyjątkowo dobrym asfaltem, bo świeżo położonym. Przed Tulcami zaczynają się małe kłopoty, bo musimy minąć kilka pieszych pielgrzymek.
W kierunku Środy Wielkopolskiej jedziemy przez Krerowo, którą mijamy bez większych trudności i przy wyjeździe zatrzymujemy się przy sklepie. Szybkie zakupy cukrów (Pepsi + batoniki) i krótka rozmowa z miejscowymi - chyba właśnie wstali i udali się na piwo. Niedziela, godzina 12 to idealny na to czas ;-)
Przez Szlachcin i Winną Górę dojeżdżamy do Miłosławia, gdzie robimy kilka fotek.
Kamienica w Miłosławiu © Marc

Urząd miejski w Miłosławiu © Marc

Kościół w Miłosławiu © Marc

Tym sposobem wjechaliśmy w bardzo urokliwy teren Parku Krajobrazowego Żerkowsko-Czeszewskiego. Ze względu na brak mostów na Warcie, w tym regionie kursują promy. Chcemy poszukać jednego, aby przebić się na drugą stronę do Pogorzelicy. Jedna pani jednak kieruje nas nie na ten który byśmy chcieli, więc z Czeszewa, przez Szczodrzejewo udajemy się do Nowej Wsi Podgórnej. Stamtąd na południe na prom, który tego dnia nie przyjmuje aut osobowych ze względu na małą awarię.
Rowerzystów - bez problemu :-) Mieliśmy szczęście, bo za 10 minut przewoźnik kończył pracę.
W oczekiwaniu na prom do Pogorzelicy © Marc

Merida na promie © Marc

Po drugiej stronie okazuje się, że jest jeszcze ładniej. Teren ograniczony rzekami z większości stron ma to do siebie, że jest tutaj niewielki ruch i mało kto mieszka. Na szczęście szosy mają dobrą jakość, więc teren wręcz wymarzony do jazdy.
Po drodze robimy postój na jedzenie w takim urokliwym miejscu:
Pub, ale za to jaki © Marc

Następnie dojeżdżamy do miejscowości Grab, a później do Gizałek, gdzie właśnie odbywają się dożynki. Chowamy się na chwilę pod przystanek, bo kropi.
Z tamtego miejsca trasa staje się trochę bardziej ruchliwa, bo jedziemy drogą wojewódzką. Jedziemy więc z Wojtkiem na zmiany co 1 kilometr, by szybciej nam ubywało kilometrów. W międzyczasie zatrzymujemy się ponownie na chwilę pod przystankiem, aby przeczekać lekki deszcz.
Do Kalisza dojeżdżamy już zmęczeni, ale zadowoleni. Udało się osiągnąć to co założyliśmy - poniżej 6 godzin. Dość niska temperatura (czuć jakby to powietrze przyszło z Arktyki) i momentami silny wiatr nie ułatwiało zadania.
Ogólnie bardzo pozytywnie, wyjątkowo udana niedziela :-)


57.98 km 0.00 km teren
02:20 h 24.85 km/h
Max:45.17 km/h
HR:124/169 63/ 87%
Temp:15.0, w górę:340 m

Do Biedruska

Piątek, 3 września 2010 · dodano: 03.09.2010 | Komentarze 2

Po pracy pojechałem na Piątkowo by spotkać się z Krzyśkiem. Na szosówkach pojechaliśmy na Morasko, a później do Biedruska. Na kilku podjazdach Krzysiek trochę przycisnął, ale udało się utrzymać jego koło. Jak on nie jeździ, a ja jeżdżę to nasze formy się zrównują ;)
Pod koniec już na prawdę zimno.
Na maratonie w Poznaniu mnie nie będzie - postanowione. Jadę do Wojtka i razem będziemy pokonywać trasę Kalisz - Poznań.


61.00 km 0.00 km teren
02:35 h 23.61 km/h
Max:45.62 km/h
HR:121/178 62/ 91%
Temp:16.0, w górę:220 m

Do Mosiny

Środa, 1 września 2010 · dodano: 01.09.2010 | Komentarze 5

Zaraz po pracy wsiadłem na rower i pojechałem w kierunku Osowej Góry. Tam zrobiłem jeden intensywny podjazd. U góry zadzwoniła do mnie dawno niewidziana koleżanka i wróciłem do Lubonia, aby razem pojeździć.

Po kilku dniach bez większego jeżdżenia jest spora ochota na kręcenie i noga podaje bardzo dobrze. Zastanawiam się czy nie wystartować w maratonie w Poznaniu, bo jest szansa na dobry wynik.


32.82 km 25.00 km teren
01:32 h 21.40 km/h
Max:43.63 km/h
HR:133/167 68/ 86%
Temp:15.0, w górę:260 m

Powerade MTB Marathon Kraków - nieukończony

Poniedziałek, 30 sierpnia 2010 · dodano: 30.08.2010 | Komentarze 4

Za zimno, za dużo deszczu, za dużo błota na moje opony - powiedziałem koniec.
Szkoda sprzętu i zdrowia. Szacunek dla tych co dojechali.


196.91 km 140.00 km teren
08:56 h 22.04 km/h
Max:46.70 km/h
HR:121/162 62/ 83%
Temp:27.0, w górę:900 m

Poznański ring a.k.a Władca Pierścieni

Sobota, 21 sierpnia 2010 · dodano: 22.08.2010 | Komentarze 12

Pierwsze podejście do poznańskiego pierścienia - zaliczone :-D
W towarzystwie:
- Krzychu
- Zbychu
- nowo poznany Jacek
Pierwszy kryzys pojawił się koło 60-70 km, czyli przed Tulcami (jechaliśmy zgodnie z ruchem wskazówek zegara). Po nim było już lepiej. Końcówka już ostatkiem sił, ale daliśmy radę. W tym składzie jak zaczęliśmy w tym zakończyliśmy.
Pozytywne punkty:
- poznałem sporo nowych ścieżek, bo jak się okazało pierścień znałem słabo,
- w pamięci pozostaną ciągłe ataki Maksa na Zbyszka ;) - prawie jak Schleck i Contador, w tym dniu jednak mocniejszy był Zbyszek, zgodnie z oryginałem,
- wytrwałość Jacka na jego ciężkim rowerze - chłopak na wyścigowej maszynie by nas porobił z lekkością,
- pobity rekord największej ilości km'ów jednego dnia - ogólny i na tym rowerze (na starym Authorze miałem kiedyś 125).

Chłopacy, wielkie dzięki za towarzystwo i do następnego razu. Kołobrzeg? :-)

Na moście w Biedrusku © Marc


Chłopacy znęcają się nad dętką Zbyszka © Marc


Wielka kałuża przed Lusowem © Marc



6.00 km 0.00 km teren
00:15 h 24.00 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:27.0, w górę: m

Rozgrzewka

Niedziela, 15 sierpnia 2010 · dodano: 15.08.2010 | Komentarze 0




74.00 km 60.00 km teren
03:40 h 20.18 km/h
Max:49.78 km/h
HR:154/177 79/ 91%
Temp:27.0, w górę:800 m

Maraton Hermanów

Niedziela, 15 sierpnia 2010 · dodano: 15.08.2010 | Komentarze 0

Open 20


41.70 km 20.00 km teren
02:33 h 16.35 km/h
Max:34.59 km/h
HR: 99/142 51/ 73%
Temp:24.0, w górę:100 m

Spokojnie z siostrą

Sobota, 14 sierpnia 2010 · dodano: 14.08.2010 | Komentarze 1

Najpierw do sklepu po magnes na szprychę, a później na Wildę do siostry.
Razem z nią, bardzo spokojnym tempem, pojechaliśmy na szlak nadwarciański.