Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:8277.39 km (w terenie 3.50 km; 0.04%)
Czas w ruchu:298:14
Średnia prędkość:27.75 km/h
Maksymalna prędkość:64.42 km/h
Suma podjazdów:29003 m
Maks. tętno maksymalne:183 (95 %)
Maks. tętno średnie:149 (80 %)
Liczba aktywności:134
Średnio na aktywność:61.77 km i 2h 13m
Więcej statystyk
40.37 km 0.00 km teren
01:26 h 28.17 km/h
Max:40.41 km/h
HR:134/153 72/ 82%
Temp:8.0, w górę:100 m

Po pracy

Czwartek, 15 marca 2012 · dodano: 15.03.2012 | Komentarze 3

Do pracy wcześniej przyszedłem, to i wyszedłem z niej odpowiednio wcześniej. Cały przejazd wyszedł więc prawie za dnia (końcówka z tylną lampką - dla bezpieczeństwa).
Po drodze spotkałem dwóch szosowców, z którymi udało się chwilę wspólnie pokręcić. Jeden z nich miał bardzo ciekawy rower, więc zaraz go podpytałem co to za cudo. Okazało się, że chłopak jeździ na karbonowej ramie z całkiem dobrym osprzętem. Pytam więc go jaki producent, a on na to... made in china. Ramę zakupił przez eBay-a i dołożył do niej sensowne komponenty. Niby takie ramy chodzą po 1500 zł, całkiem nieźle. Może jest to całkiem sensowne rozwiązanie dla Jacka, który przymierza się do szosowego roweru. JP mógłby zostać product managerem i wyszła by z tego super maszyna :-)
Kategoria 21 - 50 km, Szosa


49.36 km 0.00 km teren
01:50 h 26.92 km/h
Max:47.57 km/h
HR:141/160 76/ 86%
Temp:7.0, w górę:120 m

Raz z wiatrem, raz pod wiatr

Niedziela, 11 marca 2012 · dodano: 11.03.2012 | Komentarze 0

Kolejny weekendowy trening, podobnie jak wczoraj wersja w pojedynkę.
Początek ciężki, większość pod wiatr. Do Plewisk jeszcze jako-tako, ale dalszy odcinek przez Dopiewo do Więckowic to udręka. Licznik pokazywał AVS 23,80. Po nawrocie w kierunku Poznania szło już znacznie lepiej. Gdyby nie ten wiatr, to dzień by był wyjątkowo ładny.
Kategoria 21 - 50 km, Szosa


36.20 km 0.00 km teren
01:17 h 28.21 km/h
Max:52.19 km/h
HR:135/174 72/ 94%
Temp:6.0, w górę: 90 m

Deszczowa runda

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 4

Planowo mieliśmy jechać grupą kolejną setkę, ale niestety pogoda pokrzyżowała plany i rano nie udało się ruszyć. Zebrałem się dopiero koło południa, gdy przez dłuższą chwilę pogoda była znośna i ruszyłem standardową pętlę. Kręciło się dziwnie ciężko, dłuższy odcinek pod wiatr. W drodze powrotnej już trochę lepiej, ale ostatnie 15 minut w większym deszczu.
Kategoria 21 - 50 km, Szosa


120.01 km 0.00 km teren
04:23 h 27.38 km/h
Max:0.00 km/h
HR:141/169 76/ 91%
Temp:5.0, w górę:530 m

Grupowy trening numer dwa

Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 04.03.2012 | Komentarze 12

Zgodnie z zeszłotygodniowym postanowieniem w tą niedzielę powtórzyliśmy grupową jazdę w tlenie (no... nie przez 100% czasu ;) ).
Zbiórka przy Biedronce na rondzie Starołęka. Dojeżdżam chwilę przed 10 i zastaję już 3 osoby: Wojtka, Przemka i Michała. Czekamy chwilę i dojeżdża jeszcze Jacek. Ruszamy trasą którą chłopacy dobrze znają, bo często po niej jeżdżą w ciągu tygodnia (do Tulec przez Żerniki). Faktycznie bardzo fajny odcinek, poza kilkoma łącznikami dróg, które nieźle mnie wytrzęsają.
Do Kostrzyna ciśniemy poprzez pola i nowopowstałe domki jednorodzinne. Nie wygląda to zbyt pięknie - każdy z innej parafii jak to ładnie Josip zauważył :) A żeby to udowodnić wykonuje kontrolowane spotkanie z asfaltem przed Gowarzewem. Wina zostaje zrzucona na obluzowany blok, który naprawiamy na stacji w Kostrzynie. Dołącza tam do nas Marcin (Rodman wcześniej już nawrócił do domu - chyba jechaliśmy zbyt wolno jak na niego :P ).
Ponownie w 5 osób lecimy do Pobiedzisk i dalej Rejowiec. Spory fragment jadę na góralu Jacka (bardzo fajny rowerek - wygodny i sam jedzie), a on testuje moją szoskę. Tempo narzuca straszne, średnia leci w górę jak szalona :) Tak to jest jak góralowi się da szosówkę.
Dołącza do nas Mariusz i pomykamy w stronę Murowanej Gośliny. Tempo znowu rośnie, bo Mariusz jedzie na swoim Radonie. Przejeżdżamy fajną obwodnicą (nówka, zupełnie nie śmigana), by na jej końcu skręcić w stronę Biedruska. Tam krótki postój przy sklepie i ostatkiem sił (przynajmniej u mnie) ruszamy przez poligon. Zaraz po wjechaniu spotykamy Jarka, który miał z nami od samego początku jechać, ale się zawieruszył :)
Do domów dojeżdżamy przez Kiekrz. Na przejeździe na Koszalińskiej widzimy rozwalone Porsche na poboczu. Kierowca musiał poszaleć i nie wyrobił ostrego zakrętu, chyba jechał pierwszy raz tą drogą.
Końcówka już na prawdę ciężka, ale daję radę nie zostać z tyłu. Całość dystansu jechałem dość mocno, starałem się dawać zmiany, a poza tym moi towarzysze jednak lepiej wytrenowani ode mnie :)
Wielkie dzięki za wspólne kręcenie. Fajnie dzisiaj zmieniało się towarzystwo. W porównaniu do zeszłego tygodnia było trochę ciężej - trasa bardziej pofałdowana i mniejszy, ale jednak ciągły wiatr.


27.06 km 0.00 km teren
00:58 h 27.99 km/h
Max:37.64 km/h
HR://%
Temp:8.0, w górę: 52 m

Wieczorne pętle

Czwartek, 1 marca 2012 · dodano: 01.03.2012 | Komentarze 0

Początkowo miałem pojechać w środę z Josipem, ale nic z tego nie wyszło, bo się rozpadało. Dzisiaj miałem nie mieć czasu, ale "na szczęście" aku wysiadł w aucie i miałem wolny wieczór. Po 21 wsiadłem więc na szosówkę z planem pojeżdżenia nad Maltą. Po paru kilometrach stwierdziłem, że jednak lepiej będzie pojeździć po pętli koło domu. W ten sposób na szybko wyszła pętla około 5,5 km i przewyższenie jakieś 10 m :-) 5 kółek z wysoką kadencją i do domu.
Kategoria 21 - 50 km, Szosa


114.03 km 0.00 km teren
04:22 h 26.11 km/h
Max:48.87 km/h
HR:143/177 77/ 95%
Temp:3.0, w górę:356 m

Zimowa setka

Niedziela, 26 lutego 2012 · dodano: 26.02.2012 | Komentarze 8

Zgodnie z umówionym terminem spotkaliśmy się o 10 przy źródełku nad Maltą. Przyjeżdżam pierwszy, punktualnie o 10 i pojawia się chwila zwątpienia: czyżby wszyscy zrezygnowali? Nie, to niemożliwe :-) Po chwili z nad przystani kajakowej wyłania się Klosiu, a od strony trybun przyjeżdża Josip. Ruszamy 15 po, tą trójką.
Wybrana trasa okazała się trochę niefortunna, ponieważ początek był prostszy, a końcówka trudniejsza. Do Tulec jechało się fajnie, w Krzyżownikach dołączył do nas Bloom, co bym nie czuł się samotnie na szosówce (Wojtek i Mariusz jechali na zimowych góralach).
Pierwsze problemy z wiatrem zaczęliśmy odczuwać za Środą Wielkopolską. Boczny wiatr mocno przeszkadzał w jeździe i ciężko było znaleźć dobrą pozycję na kole. Dobrze, że odcinki szosy biegły w lesie. Za Śremem zrobiło się na prawdę ciężko. Po przejechaniu koło klubu Ekwador skręciliśmy w stronę Mosiny. Dawno nie jechałem z tętnem 160 i prędkością 22 ;-) Pomęczyliśmy się tak jakąś godzinkę, do momentu gdy przed Mosiną wjechaliśmy w kolejny las. Tam rozłączył się od nas Bloom, a we trójkę pomknęliśmy w stronę Lubonia i później Poznania ciągle walcząc z lasem.
Najciężej zdecydowanie szło ostatnie 30 km. Nie było mowy o zmianach z mojej strony. Z wyjazdu jestem bardzo zadowolony, wyszedł mocny trening tlenowy. Mam nadzieję na powtórkę w kolejny weekend.

Mariusz robi szybkie czyszczenie napędu © Marc

Krótki postój przed Mosiną © Marc



36.22 km 0.00 km teren
01:23 h 26.18 km/h
Max:39.72 km/h
HR://%
Temp:-5.0, w górę:100 m

Początek sezonu?

Sobota, 28 stycznia 2012 · dodano: 28.01.2012 | Komentarze 3

Pierwsza poważniejsza jazda w tym roku.
Spory mrozik, więc ubrałem się dość konkretnie:
- czapeczka polarowa + buff na głowę - ok
- koszulka termoaktywna, lekki polar + windstopper - trochę za ciepło
- spodnie polarowe - lekki chłodek w uda
- dwie pary skarpet + ochraniacze - zimno, zimno i jeszcze raz zimno :(

Od Starołęki udało się kręcić w towarzystwie chłopaka na ostrym kole. Poopowiadał trochę, bo zajmuje się trenowaniem młodzieży z klubu Limaro.


50.84 km 0.00 km teren
02:00 h 25.42 km/h
Max:40.77 km/h
HR://%
Temp:5.0, w górę:220 m

Przez poligon

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 16.10.2011 | Komentarze 3

Podobnie jak wczoraj Jacek, chciałem dzisiaj przejechać się przez poligon.
Ruszyłem około godziny 11-tej, by zobaczyć tłum biegaczy pod domem. Za miasto wyjechałem dopiero za Strzeszynem, a samo przebijanie się przez ulice i światła to nic przyjemnego, co chwilę zatrzymywanie i czekanie na światła.
Przy przejeździe krótko zastanawiam się do tak 'atrakcyjnego' baru, ale jednak odpuszczam:
Bar przy przejeździe © Marc

Rozkręcam się więc na trasie do Kiekrza. Jadę spokojnie, bo nie ma powodu do pośpiechu. Przez Złotniki wjeżdżam na poligon. Tutaj widać lekki ruch rowery. Po paru minutach słyszę hałas, więc zjeżdżam w prawo aby zrobić miejsce nadjeżdżającemu samochodowi, a po chwili zdziwienie bo to gość na góralu mnie goni. Jedziemy więc razem, pogawędki o rowerowaniu. Okazuje się, że był na maratonie w Wolsztynie i strasznie ciężko wspomina, bo zajechał się niemiłosiernie. Podobno głównie przez piaski.
Przy Biedrusku odłączam się i jadę w kierunku centrum, patrzę ponownie na biegaczy i męczę się ciągłym zatrzymywaniem przez światła.
Całkiem udany weekend rowerowy. Temperatura niska, ale jeździć można, bo jednak słońce ciągle grzeje.

Kategoria 51 - 100 km, Szosa


87.47 km 0.00 km teren
03:00 h 29.16 km/h
Max:46.74 km/h
HR:143/167 73/ 86%
Temp:20.0, w górę:200 m

Mosina i Buk

Wtorek, 4 października 2011 · dodano: 04.10.2011 | Komentarze 4

Ponoć był to jeden z ostatnich ładnych dni w tym roku, więc żeby jak najwięcej z niego skorzystać o 16.30 (zaraz po pracy) byłem już na rowerze. Chciałem przejechać jak najwięcej przed zapadnięciem zmroku.
Wyruszyłem przez Starołękę, gdzie ruch był dość spory, ale nie przeszkadzał bardzo. Nikt tam szybko nie jeździ, ponieważ droga prowadzi ciągle przez teren zabudowany, więc auta wyprzedzały mnie z niewielkimi różnicami prędkości. Ten odcinek jechałem spokojnie, aby zachować siły na później.
W Rogalinku skręciłem w prawo w kierunku Mosiny, by dalej skierować się w stronę Stęszewa. Ta droga nie była już tak fajna, ponieważ pogorszył się stan asfaltu, a także ruch się nasilił. Pojawiły się także ciężarówki, które wraz z ciągle wiejącym wiatrem nie ułatwiały utrzymania prędkości. Za kilkoma próbowałem się pociągnąć, ale tego dnia nie było mi dane skorzystać z tego dobrodziejstwa szos.
Za Stęszewem na drodze do Buku rozpoczął się bardzo fajny zachód słońca. Po nawrocie do Poznania odwróciłem się, by ostatni raz zerknąć w kierunku słońca i zobaczyłem świetne różowe niebo, chyba zapowiadające jutrzejszą ładną pogodę - oby :)
Od okolic Niepruszewa jechałem już z zapalonymi lampkami. Powrót Bukowską po zmroku nie był taki straszny jak się wcześniej wydawało. Dobry asfalt i szeroka droga zdecydowanie pomogły w bezpiecznym powrocie. Jedynie końcówka jest dziwnie wąska, ze względu na ustawione słupki. Gdyby stały pół metra dalej wszystko by grało idealnie, ale stoją jak stoją i auta jadące za mną nie miały miejsca aby mnie wyprzedzić. Co niektórzy mijali mnie jadąc po drugiej stronie tych słupków.
Udana wycieczka, nogi trochę popracowały. Gdyby nie wcześnie zapadający zmrok nawet można by się nie zorientować, że to już październik.

Kategoria Szosa, 51 - 100 km


47.48 km 0.10 km teren
01:33 h 30.63 km/h
Max:50.24 km/h
HR:148/183 76/ 94%
Temp:20.0, w górę:220 m

Krótko, ale konkretnie

Sobota, 24 września 2011 · dodano: 24.09.2011 | Komentarze 0

Standardową trasą na południe przez Starołękę do Rogalinka. Później do Mosiny i wjazd na Osową. Wybrałem wariant przez las (skręt w prawo za przejazdem kolejowym). Depnąłem ile sił w nogach i efekcie udało się pobić HR max :) (poprzednie 178, czyli +5). Powrót przez Komorniki, przy specyficznym zapachu hamburgerów z McDonaldsa ;)
Jechało się świetnie, taka jesień rulez :)
Kategoria 21 - 50 km, Szosa