Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

AVS >30

Dystans całkowity:1242.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:26
Średnia prędkość:30.73 km/h
Maksymalna prędkość:60.35 km/h
Suma podjazdów:3229 m
Maks. tętno maksymalne:175 (94 %)
Maks. tętno średnie:149 (80 %)
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:59.16 km i 1h 55m
Więcej statystyk
58.63 km 0.00 km teren
01:54 h 30.86 km/h
Max:44.33 km/h
HR://%
Temp:20.0, w górę:140 m

Poranna szosa

Sobota, 9 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 1

Druga z kolei jazda na szosie, tym razem dużo bardziej przyjemnie. Po pierwsze przypomniałem sobie czucie tego roweru i nie miałem stracha na zakrętach. Po drugie jechałem z rana, co było świetnym wyborem: nadal jeszcze niezbyt gorąco, a dodatkowo bardzo mało samochodów.

Trasa to znane asfalty przez Robakowo do Kórnika i powrót przez Rogalinek. Poza wyprzedzeniem traktora (jechał poniżej 30kmh), to nic wyjątkowego się nie działo. Było po prostu fajnie  i dość szybko :)


35.92 km 0.00 km teren
01:11 h 30.35 km/h
Max:45.21 km/h
HR://%
Temp:25.0, w górę: 75 m

Szosa na rozgrzewkę

Środa, 6 sierpnia 2014 · dodano: 06.08.2014 | Komentarze 2

Cały tydzień chodziłem zaspany, więc w końcu musiałem to zwalczyć i poszedłem na szosę. Przy okazji przypomniałem sobie jak dziwnie się na niej jeździ, po dłuższej przerwie. Wąska kierownica i telepanie na naszych drogach. Jednak wolę MTB :-P

Przy autostradzie spotkałem parę, która łapała stopa z napisem "Amsterdam". Wspominając zeszłoroczną wyprawę Jacka i Jarka chciałem krzyknąć "Na roweryyyy" :)
Kategoria 21 - 50 km, Szosa, AVS >30


57.27 km 0.00 km teren
01:54 h 30.14 km/h
Max:48.81 km/h
HR://%
Temp:, w górę:180 m

Przed południem

Środa, 18 września 2013 · dodano: 18.09.2013 | Komentarze 2

Standardowa pętla przez Rogalinek i Kórnik. W okolicach Mieczewa minąłem rodzinkę saren (w modelu 2+3). Coś ostatnio sporo tych zwierząt.

Początkowo nierówna walka z wiatrem, ale od Kórnika już przyjemnie.
Kategoria 51 - 100 km, AVS >30


84.45 km 0.00 km teren
02:42 h 31.28 km/h
Max:60.35 km/h
HR:149/175 80/ 94%
Temp:22.0, w górę:320 m

Wymuszona ustawka

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 3

Scott był out of order, więc przyjechałem na Obornickie. Wyjechałem trochę za późno, bo musiałem się cofnąć po oksy i byłem minutę po 10. Chwilę odsapnąłem i jedziemy :)

Na początku... prowadzę. Z jednym gościem ciśniemy mocno do wiaduktu Narutowicza, tętno mi szybuje do 170, ale jest fajnie. Schodzimy do tyłu i tak sobie jedziemy dwójkami. Przyspieszenia momentami są, ale raczej wszyscy jadą równo, bo mocno wieje ze wschodu. Mocniejsze depnięcie pojawia się za Chludowem - wpierw to Mikołaj narzuca wysokie tempo, a po nim poprawia dwóch karbonowych rycerzy. Grupka lekko się rwie, na kolejnej zmianie jeden gość ze zmiany nie wytrzymuje i tylko jedna osoba prowadzi (na rowerze czasowym za jakieś 15k). Pary więc się rozpadają i jedziemy jednym rzędem.

Skręcamy na Maniewo i idzie ogień, pod wiatr pod 50. Mocno, ale trzymam się. Dużo szarpnięć, ale staram się jak najwięcej chować. W pewnym momencie wyprzedza mnie koleś na karbonowych stożkach - dźwięk rozpędzającego roweru bezcenny :) Do Gołaszyna już niestety nie daję rady, boczny wiatr i utworzony wachlarz to dla mnie za dużo. Zostaję z tyłu, ale jadę mocno, bo chcę się do kogoś podczepić. Zgadujemy się z gościem M4/M5 i razem dojeżdżamy do Obornik (trochę jednak zwalniam, bo jestem zakwaszony).

Dojazd do Murowanej opiszę krótko - udręka ;)

Po wjeździe na obwodnicę jest już lepiej, bo z wiatrem w plecy. Rozpędzamy się w pewnym momencie do 60-ciu :-D Potem już bez większych szaleństw: przez Biedrusko, gdzie podgoniłem mastersów i do domu.

Mocny trening, to musi zaprocentować :P


59.14 km 0.00 km teren
01:57 h 30.33 km/h
Max:48.81 km/h
HR:134/162 72/ 87%
Temp:20.0, w górę:175 m

Szosą do Kórnika

Piątek, 23 sierpnia 2013 · dodano: 23.08.2013 | Komentarze 2

Przez cały dzień w pracy nosiło mnie, aby wreszcie się przejechać (wcześniejszy trening miał być we wtorek, ale wtedy niestety padało). Na rowerze udało się już być przed 17.

Do Kórnika dojechałem przez Rogalinek robiąc po drodze trzy tempówki 1-minutowe. Szosa Mosina-Kórnik jest dość ruchliwa, ale za to wije się lewo/prawo/góra/dół, więc jedzie się tam fajnie. Skoro siły jeszcze były, to zrobiłem kilka kolejnych szarpnięć.

Za Kórnikiem trochę słabiej, bo pod wiatr, ale przed Poznaniem odzyskałem siły i obroniłem średnią powyżej 30 ;-)

Fajnie się jechało, chyba po prostu za mało roweru ostatnio :)


81.58 km 0.00 km teren
02:39 h 30.78 km/h
Max:47.85 km/h
HR:145/174 78/ 94%
Temp:27.0, w górę:310 m

Ustawka

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · dodano: 18.08.2013 | Komentarze 5

Na niedzielę nie miałem pomysłu na trasę rowerową, więc postanowiłem wybrać się na ustawkę na rondzie Obornickim.

Na miejsce dojeżdżam około 10 minut przed startem, ale jest już sporo kolarzy. Po chwili dojeżdża Maks, a reszta to nieznane mi osoby. Ruszamy punktualnie w około 25 osób. Początek tradycyjnie spokojnie i jest czas na pogaduchy. Pierwsze szarpnięcie poszło na czerwonym świetle w Złotnikach - trochę to niebezpieczne, a także nieuprzejme, bo jednak większość ludzi wyraźnie zwolniła, by zobaczyć czy nic nie jedzie. Pierwsza grupa odjeżdża dość daleko, widzę jednego gościa z Drużyny Szpiku chwilę przede mną, więc dochodzę do niego i daję mu zmianę z próbą dogonienia ucieczki. Jadę około 40, ale grupa się oddala (pewno momentami mieli z 50 km/h). Jednak zwalniam i w okolicy obwodnicy Poznania dochodzi nas spora grupa, w której jest także Maks. Jest nas chyba z 12 (w tym jedna dziewczyna!) i tak sobie spokojnie, tlenowo, jedziemy do Obornik i dalej na wschód.

Ostrzej się zaczęło w drodze do Murowanej. Najpierw poprawił gość ze Szpiku (imienia niestety nie znam), a potem już każdy dawał mocne zmiany po 38-40. Do obwodnicy MG dojechaliśmy więc bardzo szybko, tam zgarneliśmy jednego gościa z pierwszej grupy. Nie wiem gdzie, ale zgubił się Maks. Przed Biedruskiem już nie miał kto dawać zmian, więc tempo trochę spadło. Ostatni podjazd za mostem nad Wartą udało mi się wjechać jako pierwszy (w całości na siedząco - gdybym wstał, to ilość kwasu by mnie zabiła ;) ).

Wszyscy kompani skręcili na poligon, więc sam pojechałem przez Radojewo. W Naramowicach dogoniłem jeszcze trójkę z pierwszej grupy.

Fajny, kolejny trening przed drugim szczytem sezonu, czyli wrześniem. Zobaczymy jak będzie szło na wyścigach.


108.95 km 0.00 km teren
03:37 h 30.12 km/h
Max:0.00 km/h
HR:140/174 75/ 94%
Temp:, w górę: m

Pętla dla śpiochów

Piątek, 16 sierpnia 2013 · dodano: 16.08.2013 | Komentarze 0

Kolejny spoko wyjazd z Josipem.
Dnia poprzedniego Maks i Marcin rzucili hasło, aby pojechać do Czarnkowa (łącznie około 190 km), ale człowiek chce się wyspać, więc z Wojtasem ruszyliśmy o 11 na południe (Mosina, Śrem). Wróciliśmy przez Kórnik.
Początek był dość ciężki, wiało konkretnie, więc jechaliśmy na dość częste zmiany. Josip trochę zmulony późnym śniadaniem wyrównał ze mną poziom ;) Na podjazdach (koło Góry jest kilka krótkich i stromych) jednak zostawałem lekko z tyłu. Za Śremem zrobiliśmy postój z nadzieją na powrót z wiatrem, nic mylnego, dalej było ciężko. Ostatnie 10 km już "na zgonie".
Wyszedł z tego konkretny trening, dzięki za wspólną jazdę.


35.86 km 0.00 km teren
01:11 h 30.30 km/h
Max:47.08 km/h
HR://%
Temp:22.0, w górę: 60 m

Rozjazd szosowy

Czwartek, 25 lipca 2013 · dodano: 25.07.2013 | Komentarze 3

Wczoraj byłem pobiegać - krótko, ale dość mocno, więc jak zwykle bolały mnie łydki (często tak mam po długiej przerwie od biegów). Dzisiaj wypadło na rower, dość późno, aby nie było tak gorąco. Wystartowałem około 20, przy znośnej temperaturze. Zrobiłem kilka mocniejszych odcinków, ale przy trzecim szarpnięciu wyraźnie poczułem zmęczone łydki i trzeba było wrócić do równej jazdy, więc dalsza część trasy bez przygód.

Tak się zastanawiam jak bardzo trzepackie jest jeżdżenie na szosówce w koszulce tematycznie związanej z MTB? Konkretnie chodzi o Bike Adventure, na którym dostaliśmy fajne koszulki, ale są zbyt jasne, aby jeździć w nich gdzieś indziej niż na szosie :)
Kategoria 21 - 50 km, AVS >30


35.69 km 0.00 km teren
01:10 h 30.59 km/h
Max:43.43 km/h
HR://%
Temp:, w górę: 60 m

Rogalinek

Środa, 10 lipca 2013 · dodano: 10.07.2013 | Komentarze 0

Krótkie rozkręcenie nogi i sprawdzenie jak z kondycją na kilka dni po Bike Adventure - jest dobrze, organizm chyba szybko wypoczywa i do niedzieli powinno być w miarę optymalnie.

Dzisiaj Michał Kwiatkowski ponownie założył białą koszulkę. Świetnie pojechał czasówkę. Podczas wywiadu ledwo mógł coś wymówić, bo ciągle próbował złapać oddech :-) Tłumaczył, że metodę na jazdę miał prostą: patrzeć w licznik i utrzymywać prędkość 55 km/h. Mi się udało dzisiaj pojechać powyżej 30 - też dobrze ;-)
Kategoria 21 - 50 km, AVS >30


65.83 km 0.00 km teren
02:11 h 30.15 km/h
Max:57.65 km/h
HR:130/157 70/ 84%
Temp:25.0, w górę:240 m

Trening grupowy

Wtorek, 7 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 4

Josip chciał odebrać ProGoggle-paczkę od DHL-a w Głuchowie, więc zabierając ze sobą Jakuba pojechaliśmy w tamtym kierunku.

Spora duchota trochę przeszkadzała już na samym początku, ale dość sprawnie odebraliśmy przesyłkę i dalej pokręciliśmy w kierunku Konarzewa. Szło ładnie, bo z wiatrem. Gorzej się zrobiło po nawrocie do Stęszewa.

Po wjechaniu na szosę wiodącą przez Dymaczewo zrobiło się ostro. Ciągle pod wiatr, a prędkości nie schodziły poniżej 35. Kuba w pewnym momencie przycisnął do 38 i ledwo utrzymałem koło. Koło Krosinka trochę się uspokoiliśmy, by przygotować się do wjazdu na Osową. Na podjeździe Josip wystrzelił jak z procy, ja zupełnie bez mocy wkulałem się ostatni. Na górze pogadaliśmy dłuższą chwilę z mastersem wspominającym czasy Wyścigu Pokoju.

Powrót do Poznania przez Puszczykowo i Luboń z bardzo dobrymi humorami (było trochę śpiewania, trochę komentowania a'la Eurosport, jak to we trzech uciekliśmy przed peleton).

Po dojeździe krótkie piwo u mnie pod blokiem.

Udało mi się też jeszcze odwiedzić Jacka i przegrać zdjęcia. Wielkie dzięki za dużą paczkę fotek, będzie co wspominać :-)

Po drodze minąłem grafficiarzy, właśnie upiększali ściany wiaduktu na Hetmańskiej. Nie powiem, niektóre graffiti prezentuje się świetnie.