Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

53.88 km 46.00 km teren
02:41 h 20.08 km/h
Max:50.47 km/h
HR:139/167 75/ 90%
Temp:5.0, w górę:480 m

Osowa uphill

Niedziela, 3 marca 2013 · dodano: 03.03.2013 | Komentarze 5

Jakiś czas temu Rodman rzucił hasło, aby zrobić wyścig na Osowej, tak więc zebrała się duża grupa (9 osób) i takim peletonikiem przemknęliśmy nadwarciańskim na wspomniany szczyt. Tempo momentami było całkiem konkretne, więc droga minęła szybko i przyjemnie.

Na miejscu spotykamy Rodmana i robimy ustawkę: dwie grupy po pięciu, dwóch odpada, trzech awansuje do półfinału. Trasa to krótki, ale sztywny podjazd asfaltowy (ul. Spacerowa). W mojej grupie pierwsze skrzypce rozgrywa Josip, ja zajmuje honorowe ostatnie miejsce :-) Ktoś rzuca hasło, aby zrobić repasaże i dzięki nim udaje mi się awansować do półfinału. Trzeci start to już zbyt wiele dla mnie, wyraźnie odstaję i pozostaje mi walczyć o miejsca 5-9. Ostatni czwarty podjazd idzie mi lepiej i ostatecznie zajmuję 7-mą pozycję.

W międzyczasie przyjeżdża Asia, a także Ania Wysokińska (na fajnym Treku 29). Dziewczyny też trochę podjeżdżają i tak nam wszystkim przyjemnie mija czas. Robimy pamiątkowe zdjęcia i wracamy do domu. Nogi wszystkich pieką, czyli było dobrze :-)

W drodze powrotnej ćwiczyliśmy wytrzymałość:

Wytrzymałość © Marc



27.00 km 2.00 km teren
01:19 h 20.51 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:, w górę: m

Zbiegiemnatury - ostatki

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 03.03.2013 | Komentarze 3

Sobota biegowa, czyli ostatni bieg nad Rusałką.

Start tradycyjnie o 11, ale z lekkimi przygodami, bo ze względu na spory tłok na starcie ustawiam się o 10.58 :-) Ludzi wcale dużo więcej nie wystartowało, ale organizatorzy się trochę pogubili (czipy jakieś nowe, takie okrągłe, wydawane w osobnym punkcie, nie wiem o co chodziło).

Start mocny, bo z przodu stoją same wycinaki. Jedna dziewczyna zalicza glebę na błocie, ale szybko otrzymuje pomoc, niczym na biegu katorżnika :-) Do tabliczki 1km dobiegam po 4:07, czyli rekordowo. Pulsak łapie dane po chwili i lecę z tętnem 170, czyli mocno. Stopniowo zwalniam, trochę przez zalegające błoto. Czuję, że na koniec nie będzie siły na znaczące przyspieszenie, a na dodatek łapie mnie kolka. Przed samą metą wyprzedza mnie Krzysztof i wpadam na metę za nim po 2 sekundach.

Z biegiem natury #5 © Marc


Czas netto to 23:09 (zabrakło 10 sekund do życiówki). Ale i tak jestem zadowolony, bo ponad minutę lepiej niż przed miesiącem. A na dodatek załapałem się do pierwszej połowy.

Koniec cyklu Z biegiem natury, ale z biegania nie rezygnuję. Całkiem mi odpowiada taki mieszany trening biegowo-rowerowy. Szczególnie jak się biegnie w towarzystwie, to jest przyjemnie.


88.00 km 0.00 km teren
04:00 h 22.00 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:, w górę: m

Praca

Poniedziałek, 25 lutego 2013 · dodano: 01.03.2013 | Komentarze 0

Wszelkiej maści dojazdy, głównie do pracy. Sporo wyszło w tym tygodniu, ale nie było innej kręcenia, więc dobre i to :-)


8.80 km 0.00 km teren
00:25 h 21.12 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:, w górę: m

Do miasta

Niedziela, 24 lutego 2013 · dodano: 25.02.2013 | Komentarze 3

Dojazd do miasta - tylko tyle w weekend przejechane, ale były inne aktywności sportowe :-)

W sobotę biegałem na nartach. Ekipa wyborowa: Maks (drugi raz na biegówkach), Waza (paroletnie doświadczenie) oraz Josip, od teraz przezywany Bjørndalen :-D
Spotkaliśmy się na parkingu koło Dziewiczej. Z Josipem chwilę pobłądziliśmy, tak się tutaj pozmieniało. Nadrabiamy szybkim przygotowaniem się i zaraz biegniemy. Wojtek z Marcinem mocno z przodu, ja na spokojnie z Krzychem. I tak przez większość trasy. Josip momentami krokiem łyżwowym, co mnie trochę zbiło, bo na prawdę dobrze mu szło.

W dwóch miejscach zeszliśmy z ubitych ścieżek i uderzyliśmy w głębszy śnieg.

Ślad w Zielonce © Marc


Bardzo udany wypad. W sumie mogło być trochę dłużej, ale tak przynajmniej czuję niedosyt. Mam nadzieję, że zostanie on spełniony (dopiero) w następną zimę :-)

Za to w niedzielę poszedłem biegać. Chlapa była niemiłosierna, więc nawet nie pomyślałem o rowerze. Godzinka równym tempem, niecałe 11 km, z dość dobrym samopoczuciem. Laczki oczywiście mokre.

Jest tutaj też miejsce aby poruszyć temat poniedziałkowego treningu. W ciągu dnia Josip dał znać, aby pobiegać, a ja nie mam w zwyczaju odmawiać. Początek biegu mieliśmy spokojny, głównie przez pogaduchy. W okolicach osiedla Orła Białego tempo wzrosło i poszła pierwsza tempówka w tempie 4:10-4:20. Krótka przerwa i zaraz następna równie mocna. Tętno osiąga dawno niewidziane 172 (~90%). Nad Maltą chwilę wolniej, ale tylko ze względu na błoto pośniegowe. Na trochę bardziej suchym asfalcie ciśniemy trzecią tempówkę: momentami 4:00/km i tak przez 700 metrów. Masakra. Trochę zostaję za Josipem, ale niewiele :) Końcówka już ledwo, ledwo bo łydy konkretnie dostały. Wojtas walnął IV tempówkę, ja już sobie odpuściłem (biegła akurat jakaś panna, co będę sobie skracał widok ;) ). Dobiegam do domu, a Endomondo pokazuje przebiegnięte 15 km, nieźle. Zobaczymy jak to się odbije na sobotnim biegu (ostatnim z cyklu Z biegiem natury).
Dzięki Josip, to było niezłe!
Kategoria 0 - 20 km


36.66 km 0.00 km teren
01:23 h 26.50 km/h
Max:36.39 km/h
HR:144/160 77/ 86%
Temp:-3.0, w górę: 90 m

Po pracy, w sporym śniegu

Czwartek, 21 lutego 2013 · dodano: 22.02.2013 | Komentarze 0

Po pracy doładowałem się krówkami i wsiadłem na górala, by zrobić tempówkę na lokalnych asfaltach, które były dość suche i właściwie całe czarne. Jednak po dojechaniu do Lubonia zaczęło sypać. Po 10 minutach była to już konkretna śnieżyca i asfalty porządnie się zasypały. Dobrze, że nie jechałem na szosówce, bo mogło by być niebezpiecznie. Przed dojazdem do domu śnieg ustał.

W sumie dość mocno przejechany dłuższy odcinek. Gdyby nie zamknięty przejazd w Puszczykowie by było lepiej, bo uniknąłbym przerwy.
Kategoria 21 - 50 km


46.00 km 0.00 km teren
02:10 h 21.23 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:, w górę: m

Praca

Poniedziałek, 18 lutego 2013 · dodano: 22.02.2013 | Komentarze 0

Do pracy 4 dojazdy.

Dodatkowo bieganie we wtorek. Ok 9 km w całkiem niezłym tempie.


63.69 km 0.00 km teren
02:25 h 26.35 km/h
Max:39.88 km/h
HR:140/152 75/ 82%
Temp:0.0, w górę:200 m

Bezteren, czyli znowu szosa

Niedziela, 17 lutego 2013 · dodano: 17.02.2013 | Komentarze 0

Podobnie jak wczoraj, tylko dłużej. W efekcie pod koniec zrobiło mi się zimno, a najbardziej w nogi. Wiatr dzisiaj lekki był, ale wyjątkowo zimny.

Od Rogalinka do Puszczykowa jechał z kolarzem z M4/M5, który kręcił ze Śremu. Chwilę pogadalim o tematach maratonowych, ale towarzysz musiał zawrócić, bo zbytnio oddalił się od domu. Jak się uda to pewno spotkamy się w Murowanej w kwietniu.
Kategoria 51 - 100 km


36.42 km 0.00 km teren
01:20 h 27.32 km/h
Max:35.38 km/h
HR:139/155 75/ 83%
Temp:1.5, w górę: 80 m

Góral szosą

Sobota, 16 lutego 2013 · dodano: 16.02.2013 | Komentarze 3

Po wcześniejszym Parkrunie trzeba było zrobić rozjazd, czyli strefa tlenowa 2. Dzień wcześniej kupiłem błotniki do górala, więc była to też okazja do małego testu.

Trasa przejechana bez większych przygód, ale test wyszedł jednak na minus. Jakiś kilometr przed domem przedni błotnik się wysunął z rury amortyzatora i kawałek wiozłem go w ręce. Trzeba spróbować go zamontować z większym korkiem lub więcej gumy dołożyć. Coś mi się tak zdawało, że to się nie będzie mocno trzymać.
Kategoria 21 - 50 km


12.10 km 0.00 km teren
00:37 h 19.62 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:, w górę: m

Parkrun

Sobota, 16 lutego 2013 · dodano: 16.02.2013 | Komentarze 3

Dojazd na Parkrun, czyli cotygodniowy bieg o długości 5 km w parku Cytadela. Debiutowałem.

Trasa ciężka, sporo podbiegów i ostrych zakrętów. Dodatkowym utrudnieniem były resztki zalegającego śniegu. Czas mimo to dość niezły: 24:18.

Myślę, że jeszcze się pojawię na tym biegu. Fajnie tak zacząć dzień od mocniejszego akcentu.
Kategoria 0 - 20 km


58.37 km 0.00 km teren
02:06 h 27.80 km/h
Max:38.44 km/h
HR:139/160 75/ 86%
Temp:0.5, w górę:200 m

Nocny trening

Czwartek, 14 lutego 2013 · dodano: 14.02.2013 | Komentarze 5

Merida była ostatnio grzeczna, więc wybrałem się z nią na randkę na nocną trasę. Szosy fajnie suche, brak opadów i słaby wiatr, więc jechało się bardzo dobrze.

Zabrałem zapasową baterię do bocialarki i dobrze zrobiłem, bo w połowie drogi pierwsza padła. Wychodzi na to, że przy takiej temperaturze dwa akumulatorki wystarczają na 2,5 - 3 godziny jazdy.
Kategoria 51 - 100 km, Szosa