Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

8.80 km 0.00 km teren
00:25 h 21.12 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:, w górę: m

Do miasta

Niedziela, 24 lutego 2013 · dodano: 25.02.2013 | Komentarze 3

Dojazd do miasta - tylko tyle w weekend przejechane, ale były inne aktywności sportowe :-)

W sobotę biegałem na nartach. Ekipa wyborowa: Maks (drugi raz na biegówkach), Waza (paroletnie doświadczenie) oraz Josip, od teraz przezywany Bjørndalen :-D
Spotkaliśmy się na parkingu koło Dziewiczej. Z Josipem chwilę pobłądziliśmy, tak się tutaj pozmieniało. Nadrabiamy szybkim przygotowaniem się i zaraz biegniemy. Wojtek z Marcinem mocno z przodu, ja na spokojnie z Krzychem. I tak przez większość trasy. Josip momentami krokiem łyżwowym, co mnie trochę zbiło, bo na prawdę dobrze mu szło.

W dwóch miejscach zeszliśmy z ubitych ścieżek i uderzyliśmy w głębszy śnieg.

Ślad w Zielonce © Marc


Bardzo udany wypad. W sumie mogło być trochę dłużej, ale tak przynajmniej czuję niedosyt. Mam nadzieję, że zostanie on spełniony (dopiero) w następną zimę :-)

Za to w niedzielę poszedłem biegać. Chlapa była niemiłosierna, więc nawet nie pomyślałem o rowerze. Godzinka równym tempem, niecałe 11 km, z dość dobrym samopoczuciem. Laczki oczywiście mokre.

Jest tutaj też miejsce aby poruszyć temat poniedziałkowego treningu. W ciągu dnia Josip dał znać, aby pobiegać, a ja nie mam w zwyczaju odmawiać. Początek biegu mieliśmy spokojny, głównie przez pogaduchy. W okolicach osiedla Orła Białego tempo wzrosło i poszła pierwsza tempówka w tempie 4:10-4:20. Krótka przerwa i zaraz następna równie mocna. Tętno osiąga dawno niewidziane 172 (~90%). Nad Maltą chwilę wolniej, ale tylko ze względu na błoto pośniegowe. Na trochę bardziej suchym asfalcie ciśniemy trzecią tempówkę: momentami 4:00/km i tak przez 700 metrów. Masakra. Trochę zostaję za Josipem, ale niewiele :) Końcówka już ledwo, ledwo bo łydy konkretnie dostały. Wojtas walnął IV tempówkę, ja już sobie odpuściłem (biegła akurat jakaś panna, co będę sobie skracał widok ;) ). Dobiegam do domu, a Endomondo pokazuje przebiegnięte 15 km, nieźle. Zobaczymy jak to się odbije na sobotnim biegu (ostatnim z cyklu Z biegiem natury).
Dzięki Josip, to było niezłe!
Kategoria 0 - 20 km



Komentarze
klosiu
| 15:15 wtorek, 26 lutego 2013 | linkuj Marc, jak takie tempówki dajesz radę to mam nadzieję że w sobotę nad Rusałką będzie co najmniej dwie minuty lepiej niż ostatnio :).
Marc
| 12:29 wtorek, 26 lutego 2013 | linkuj U mnie podobnie łydki bolą, chociaż spodziewałem się, że będzie gorzej :-)
josip
| 12:19 wtorek, 26 lutego 2013 | linkuj Potwierdzam, to było niezłe a łydki do teraz mam obolałe:)
Dzięki!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!