Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:8277.39 km (w terenie 3.50 km; 0.04%)
Czas w ruchu:298:14
Średnia prędkość:27.75 km/h
Maksymalna prędkość:64.42 km/h
Suma podjazdów:29003 m
Maks. tętno maksymalne:183 (95 %)
Maks. tętno średnie:149 (80 %)
Liczba aktywności:134
Średnio na aktywność:61.77 km i 2h 13m
Więcej statystyk
27.09 km 0.00 km teren
01:10 h 23.22 km/h
Max:34.59 km/h
HR://%
Temp:15.0, w górę: 40 m

Zakrzewo

Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 07.09.2010 | Komentarze 0

Do Krzycha zagrać w Strongholda - i nawet udało się wygrać jako najeźdźca.
Powrót po zmroku, całkiem ciekawe doświadczenie. Ruch mały, niewiele widać, ale fajny klimat.
Kategoria 21 - 50 km, Szosa


147.22 km 0.00 km teren
05:57 h 24.74 km/h
Max:39.04 km/h
HR://%
Temp:15.0, w górę:450 m

Poznań - Kalisz

Niedziela, 5 września 2010 · dodano: 06.09.2010 | Komentarze 4

Zgodnie z wcześniejszymi planami dzisiaj miałem odpuścić sobie PMP (Płaski Maraton Poznański) i pojechać wraz z Kazem z Poznania do Kalisza.
Przed 7 Wojtek wsiadł do pociągu w Kalisza, a ja w tym czasie jeszcze spałem :-) Pobudka po 8 - śniadanie, przygotowanie stroju, roweru i prowiantu, po czym ruszam na dworzec.
Wojtek do Poznania przyjeżdża punktualnie. Wspólnie podziwiamy rowery jakichś downhillowców, którzy właśnie wrócili z gór. Tarcze minimum 200 i te sprawy, niezły czad. Widać, że ten dzień w Poznaniu należy do bikerów :-)
Najpierw jedziemy nad Maltę zobaczyć przygotowania do maratonu. Na Śródce spotykamy Duna, który zaraz startuje z trzeciego sektora. Nad samą Maltą niezły tłok i spotykam jeszcze Marka z Lubonia.
Przed startem maratonu my już uciekamy w stronę ulicy Browarnej/Piwnej. Jedziemy oczywiście ulicami, a nie przez las. Dalej jedziemy do Szczepankowa wyjątkowo dobrym asfaltem, bo świeżo położonym. Przed Tulcami zaczynają się małe kłopoty, bo musimy minąć kilka pieszych pielgrzymek.
W kierunku Środy Wielkopolskiej jedziemy przez Krerowo, którą mijamy bez większych trudności i przy wyjeździe zatrzymujemy się przy sklepie. Szybkie zakupy cukrów (Pepsi + batoniki) i krótka rozmowa z miejscowymi - chyba właśnie wstali i udali się na piwo. Niedziela, godzina 12 to idealny na to czas ;-)
Przez Szlachcin i Winną Górę dojeżdżamy do Miłosławia, gdzie robimy kilka fotek.
Kamienica w Miłosławiu © Marc

Urząd miejski w Miłosławiu © Marc

Kościół w Miłosławiu © Marc

Tym sposobem wjechaliśmy w bardzo urokliwy teren Parku Krajobrazowego Żerkowsko-Czeszewskiego. Ze względu na brak mostów na Warcie, w tym regionie kursują promy. Chcemy poszukać jednego, aby przebić się na drugą stronę do Pogorzelicy. Jedna pani jednak kieruje nas nie na ten który byśmy chcieli, więc z Czeszewa, przez Szczodrzejewo udajemy się do Nowej Wsi Podgórnej. Stamtąd na południe na prom, który tego dnia nie przyjmuje aut osobowych ze względu na małą awarię.
Rowerzystów - bez problemu :-) Mieliśmy szczęście, bo za 10 minut przewoźnik kończył pracę.
W oczekiwaniu na prom do Pogorzelicy © Marc

Merida na promie © Marc

Po drugiej stronie okazuje się, że jest jeszcze ładniej. Teren ograniczony rzekami z większości stron ma to do siebie, że jest tutaj niewielki ruch i mało kto mieszka. Na szczęście szosy mają dobrą jakość, więc teren wręcz wymarzony do jazdy.
Po drodze robimy postój na jedzenie w takim urokliwym miejscu:
Pub, ale za to jaki © Marc

Następnie dojeżdżamy do miejscowości Grab, a później do Gizałek, gdzie właśnie odbywają się dożynki. Chowamy się na chwilę pod przystanek, bo kropi.
Z tamtego miejsca trasa staje się trochę bardziej ruchliwa, bo jedziemy drogą wojewódzką. Jedziemy więc z Wojtkiem na zmiany co 1 kilometr, by szybciej nam ubywało kilometrów. W międzyczasie zatrzymujemy się ponownie na chwilę pod przystankiem, aby przeczekać lekki deszcz.
Do Kalisza dojeżdżamy już zmęczeni, ale zadowoleni. Udało się osiągnąć to co założyliśmy - poniżej 6 godzin. Dość niska temperatura (czuć jakby to powietrze przyszło z Arktyki) i momentami silny wiatr nie ułatwiało zadania.
Ogólnie bardzo pozytywnie, wyjątkowo udana niedziela :-)


57.98 km 0.00 km teren
02:20 h 24.85 km/h
Max:45.17 km/h
HR:124/169 63/ 87%
Temp:15.0, w górę:340 m

Do Biedruska

Piątek, 3 września 2010 · dodano: 03.09.2010 | Komentarze 2

Po pracy pojechałem na Piątkowo by spotkać się z Krzyśkiem. Na szosówkach pojechaliśmy na Morasko, a później do Biedruska. Na kilku podjazdach Krzysiek trochę przycisnął, ale udało się utrzymać jego koło. Jak on nie jeździ, a ja jeżdżę to nasze formy się zrównują ;)
Pod koniec już na prawdę zimno.
Na maratonie w Poznaniu mnie nie będzie - postanowione. Jadę do Wojtka i razem będziemy pokonywać trasę Kalisz - Poznań.


61.00 km 0.00 km teren
02:35 h 23.61 km/h
Max:45.62 km/h
HR:121/178 62/ 91%
Temp:16.0, w górę:220 m

Do Mosiny

Środa, 1 września 2010 · dodano: 01.09.2010 | Komentarze 5

Zaraz po pracy wsiadłem na rower i pojechałem w kierunku Osowej Góry. Tam zrobiłem jeden intensywny podjazd. U góry zadzwoniła do mnie dawno niewidziana koleżanka i wróciłem do Lubonia, aby razem pojeździć.

Po kilku dniach bez większego jeżdżenia jest spora ochota na kręcenie i noga podaje bardzo dobrze. Zastanawiam się czy nie wystartować w maratonie w Poznaniu, bo jest szansa na dobry wynik.


67.48 km 0.00 km teren
02:40 h 25.31 km/h
Max:61.43 km/h
HR:127/172 65/ 88%
Temp:27.0, w górę:340 m

Na działkę, potem na Osową

Wtorek, 24 sierpnia 2010 · dodano: 24.08.2010 | Komentarze 0

Trzy wjazdy na Osową, przełożenie 1-3, w sumie już niewiele zostało :-)
Przed wjazdem na działkę kolejna dętka. Miejmy nadzieję, że teraz Continental wytrzyma dłużej.
W Mosinie spotkałem takie cudo z silnikiem o pojemności 0.5 litra - Diesel :)
Ligier X-Too © Marc


Moja maszyna wygląda znacznie atrakcyjniej :-)
Szosa na polu © Marc

Kategoria 51 - 100 km, Szosa


10.42 km 0.00 km teren
00:32 h 19.54 km/h
Max:28.44 km/h
HR://%
Temp:28.0, w górę: m

Krótko na szosie

Niedziela, 22 sierpnia 2010 · dodano: 23.08.2010 | Komentarze 3

Po wczorajszym ringu nogi bolały, ale nie jakoś wyjątkowo. Maratony jednak męczą bardziej siłowo, a takie długie dystanse kondycyjnie.
Od rana, po ogarnięciu siebie i mieszkania, zabrałem się wyczyszczenie Scotta. Przez cały pierścień stery skrzypiały, aż moi współtowarzysze byli tym zdenerwowani :-) Wszystko więc rozkręciłem, usunąłem piasek i po założeniu dobrze dokręciłem (ale też nie za mocno, of kors). Chodzi jak nowe. Resztę roweru też doprowadziłem do stanu "czysty". Po czym wsiadłem na... Meridę i pojechałem do siostry :)
Kategoria 0 - 20 km, Szosa


35.96 km 0.00 km teren
01:26 h 25.09 km/h
Max:40.06 km/h
HR:109/137 56/ 70%
Temp:24.0, w górę:100 m

Do sklepu, powrót przez Przeźmierowo

Piątek, 20 sierpnia 2010 · dodano: 20.08.2010 | Komentarze 0


Kategoria 21 - 50 km, Szosa


68.21 km 0.00 km teren
02:29 h 27.47 km/h
Max:49.31 km/h
HR:124/158 63/ 81%
Temp:25.0, w górę:350 m

Przez remontowany most w Biedrusku

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · dodano: 10.08.2010 | Komentarze 9

Początkowo przez Golęcin, Kiekrz i Suchy Las do Moraska. Tam jedna pętla wokół rezerwatu.
Później odbiłem w stronę Biedruska jadąc wzdłuż Warty i mijając gdzieniegdzie oznakowania niedzielnego maratonu w Suchym Lesie. Po przejechaniu remontowanego mostu (bardzo wolno, bo nawierzchnia tam jest teraz fatalna) skręciłem w prawo i przez Czerwonak dojechałem do Poznania. Ruch tam był dość spory, ale szeroka i równa jezdnia to wynagradzała. Do domu dojechałem przez Al. Solidarności i park sołacki.
Temperatura idealna na rower.
Kategoria 51 - 100 km, Szosa


25.84 km 0.00 km teren
00:53 h 29.25 km/h
Max:48.42 km/h
HR:145/171 74/ 88%
Temp:26.0, w górę:130 m

Do Kiekrza

Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 0

Podczas wyjeżdżania z Golęcina (na podjeździe na wiadukt) zaczął wyprzedzać mnie autobus 64. Jednak w tej samej chwili samochód jadący przed nim ostro przyhamował, aby skręcić w lewo. Kierowca autobusu gwałtowanie wcisnął pedał hamulca i tym samym zablokował środkową oś, która właśnie była przy mojej nodze. Dodatkowo wykonał manewr wymijający w prawo, więc musiałem ratować się zjazdem na pobocze.
Gdybym miał zły humor tego dnia to na pewno bym zapamiętał numer autobusu i zadzwonił do MPK, aby oficjalnie zjechać tego kierowcę. Na jego szczęście byłem dzisiaj łaskawy ;-)
Odnosząc się do tętna, które było dzisiaj wyższe niż ostatnio, to o to właśnie chodziło. Chciałem zrobić krótki i intensywny trening.
Kategoria 21 - 50 km, Szosa


70.31 km 0.00 km teren
02:30 h 28.12 km/h
Max:44.30 km/h
HR:130/156 67/ 80%
Temp:20.0, w górę:240 m

Do Kórnika

Sobota, 7 sierpnia 2010 · dodano: 07.08.2010 | Komentarze 0

Po sporym śniadaniu wybrałem się na południe w stronę Lubonia. Po jego przejechaniu kierowałem się dalej w kierunku Mosiny, by w niej skręcić na wschód w stronę Rogalinka. Zaczęło wtedy dość mocno padać i tabliczka "Poznań" w lewo kusiła, aby skrócić sobie pętle o połowę. Nie dałem się jednak i ruszyłem dalej w stronę Kórnika. Padało już dość mocno, buty miałem całe mokre, więc zrobiłem chwilę przerwy przy Biedronce by zerknąć na mapę. Jadąc ulicami Szkolną i Dworcową dojechałem do Dziećmierowa, aby później skręcić w kierunku Tulec. Stamtąd bardzo dobrym, świeżym asfaltem przez Kobylepole dojechałem w pobliże Malty i przez centrum wróciłem do domu.
Wycieczka bardzo udana, nie było odcinków dziurawego asfaltu, tempo raczej spokojne, aby nie przeciążać się zbytnio, jeśli zdecyduję się wystartować w jutrzejszym maratonie w Suchym Lesie.
Kategoria 51 - 100 km, Szosa