Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

21 - 50 km

Dystans całkowity:8595.06 km (w terenie 3294.13 km; 38.33%)
Czas w ruchu:408:53
Średnia prędkość:21.02 km/h
Maksymalna prędkość:65.85 km/h
Suma podjazdów:47897 m
Maks. tętno maksymalne:183 (95 %)
Maks. tętno średnie:162 (87 %)
Suma kalorii:970 kcal
Liczba aktywności:243
Średnio na aktywność:35.37 km i 1h 40m
Więcej statystyk
43.70 km 0.00 km teren
01:55 h 22.80 km/h
Max:35.90 km/h
HR://%
Temp:-1.0, w górę: m

Zachodnia pętla

Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 0

Dzisiaj już pogoda dopisała - pełne słońce, tak że trzeba było jechać w okularkach z ciemnymi szkłami. Asfalty suche, albo minimalnie mokre po nocy, ale zupełnie nie przeszkadzało to w jeździe.

W Konarzewie pozdrowił mnie jeden trenujący rowerzysta - nie tradycyjną łapką, tylko szczerym uśmiechem. Rower to sport dla optymistów :)
Kategoria 21 - 50 km


48.35 km 32.00 km teren
02:12 h 21.98 km/h
Max:36.32 km/h
HR://%
Temp:10.0, w górę:210 m

Objazd Wiórka

Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 1

Na hasło Josipa pojechaliśmy zrobić objazd trasy maratonu w Wiórku. Po drodzę zgarneliśmy Jacka, który mieszka właściwie niedaleko miejsca gdzie był start.

Sama trasa bardzo urokliwa, nie dająca możliwości bardzo szybkiej jazdy, bo zawiera mnóstwo zakrętów i sporo korzeni. Może ten wyścig nazywany był przez wielu ogórkiem, ale organizator nie może się wstydzić wyznaczonego szlaku. Było z pewnością niż na przykład w takim Łopuchowie :)

Pogoda nas miło zaskoczyła. Słońce momentami świeciło jakby było lato.


46.95 km 26.00 km teren
02:11 h 21.50 km/h
Max:42.83 km/h
HR://%
Temp:18.0, w górę: m

Na Dziewiczą

Niedziela, 28 września 2014 · dodano: 28.09.2014 | Komentarze 2

Plan był ambitny: pojeździć ponad 3 godzinki. Początek przez Maltę i Gruszczyn do Zielonki, by tak dojechać na Dziewiczą sprawdzić tamtejszy teren na większym kole. Killera wjechałem prawie całego, bo zostało dosłownie z 5 metrów, ale tętno tak poszybowało w górę, że musiałem odpuścić. Zjazdy wychodziły dobrze, bez większych problemów.

Nie miałem jednak tego dnia siły, te podjazdy były mocno wymuszone. Zrezygnowałem więc z dalszego pojeżdżenia w kierunku Moraska i nawróciłem do Poznania. Czasami chcę się więcej, ale musi wystarczyć krótszy dystans.

Po drodze zrobiłem kilka zdjęć:
Niektórzy wolą konie zamiast rowerów
Niektórzy wolą konie zamiast rowerów © Marc
Droga w kierunku Puszczy Zielonki
Droga w kierunku Puszczy Zielonki © Marc
Killer, oznaczenia dla (z)biegaczy
Killer, oznaczenia dla (z)biegaczy © Marc
Brama Poznania
Brama Poznania © Marc
Kategoria 21 - 50 km


20.84 km 13.00 km teren
01:06 h 18.95 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:, w górę: m

Po obiedzie na Cytadelę

Sobota, 27 września 2014 · dodano: 27.09.2014 | Komentarze 0

Jak w tytule - krótkie rozruszanie w godzinach popołudniowych.
Chciałem sprawdzić Fuji na cytadelowych ściankach - jest fajnie. Na podjazdach jest trochę łatwiej, bo koło dobrze trzyma się terenu. Zjazdy już tradycyjnie bardzo szybkie i pewne - to mi się podoba.
Nadal do podjechania zostaje amfiteatr, tym razem wybrałem zdecydowanie złe przełożenie i dodatkowo było ślisko. Na górze spory wybór butelek po alkoholu.

Kategoria 21 - 50 km


46.98 km 46.00 km teren
02:34 h 18.30 km/h
Max:49.19 km/h
HR://%
Temp:, w górę:370 m

Michałki vol. 2

Niedziela, 21 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 0

Z Josipem zdecydowaliśmy się zostać na terenach około Wielenia, by w niedzielę zrobić rozjazd. Rano trzeba było trochę przeczekać deszcz, by ostatecznie koło 12 ruszyć w teren.

Od początku jedzie mi się dość ciężko, bo nogi zmęczone, a teren grząski. Przejeżdżamy fragmenty z dnia poprzedniego, by później poznać trasę mega, która okazała się dość łatwa poza kilkoma sztywnymi podjazdami. Na koniec dopadamy do dzikiej jabłoni, która wyjątkowo obrodziła owocami.

Fajne tereny, z pewnością się nie nudzą, bo tamtejsze lasy zapewniają spore urozmaicenie. A stałe oznakowanie daje możliwość jeżdżenia bez większego zastanawiania się którą wybrać ścieżkę.

P.S. Wojtas to jest ale mocny, nie było po nim widać tego giga - momentami jechał jakby dalej był na wyścigu :)


45.70 km 25.00 km teren
01:55 h 23.84 km/h
Max:38.33 km/h
HR://%
Temp:, w górę:200 m

Znów Kierskie

Czwartek, 4 września 2014 · dodano: 05.09.2014 | Komentarze 0

Czasowo podobnie jak wczoraj, ale tym razem samemu i trochę spokojniej, bo czułem trochę nogi po kilku ścigach z Josipem. Pojechałem wpierw nad Rusałkę, potem niedaleko Strzeszynka i w końcu nad Kiekrz, gdzie tradycyjnie zaliczyłem stromą ściankę nad jeziorem. Powrót przez lasek marceliński.

Kolejne pozytywne wrażenia z jazdy na dużym kole. Na zjeździe było bardzo stabilnie i miałem odczucie, że po protu jadę wolno i asekuracyjnie :) Szkoda, że nie będzie mi dane sprawdzić tego roweru w górach w tym roku, ale powinno być na prawdę dobrze.

Ustawiłem trochę inaczej siodełko, by było bardziej poziomo (widać dziwne ustawienie na wczorajszym zdjęciu). Póki co rower ma jeden minus - nie można założyć drugiego koszyka na bidon. Nie wiem właściwie dlaczego, bo miejsce jest. Trzeba będzie stosować jakiś jeden duży i może plecak z camelbakiem, tak jak to kiedyś robiłem.
Kategoria 21 - 50 km


48.44 km 30.00 km teren
02:05 h 23.25 km/h
Max:39.81 km/h
HR://%
Temp:, w górę:250 m

Fragment WPN-u

Środa, 3 września 2014 · dodano: 05.09.2014 | Komentarze 10

Dla Josipa z którym jechałem był to tlen, a dla mnie mocny trening. A przy okazji test nowego ścigacza :)

Fuji na szlaku
Fuji na szlaku © Marc

Pierwszy raz siedziałem na swoim 29-erze i było świetnie. Rozpędzić to znacznie trudniej niż Scotta, ale jak już się jedzie to oszczędność energii jest spora. Fajnie przejechać dobrze znane odcinki, na których na mniejszym kole traciło się rytm, a na większym jest stabilniej.

Przejechana trasa to nadwarciański, puszczykowskie góry i potem wokół Jarosławieckiego. Powrót przez Szreniawę i Komorniki. W kilku miejscach HR wskoczyło bardzo wysoko, bo Josip próbował mnie urwać. Ale walczyłem :)


39.40 km 0.00 km teren
01:22 h 28.83 km/h
Max:41.10 km/h
HR://%
Temp:, w górę:130 m

Kiekrz, ale asfaltowo

Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 30.08.2014 | Komentarze 0

Kierunek ten sam co wczoraj, ale trasa zupełnie inna, bo na szosie. Po wczorajszym nie miałem dzisiaj sił na nic długiego, ale wyskoczyłem na szosę, bo chciałem sprawdzić ułożenie owijki. Był to mój debiut przy tym zabiegu rowerowym i poszło całkiem nieźle. Są niedoróbki, ale małe :)

Dodatkowo sprawdziłem Stravę, a bo wszyscy tak się nią jarają. Kiedyś już ją miałem na telefonie, ale działała znacznie gorzej od Endomondo (przede wszystkim zawieszała smartphone'a). Teraz jest lepiej - interfejs poprawiony i działa stabilnie. Ale plus nad Endo jest chyba tylko jeden - segmenty. Jak komuś faktycznie brakuje motywacji do jazdy to taka zabawa w zdobywanie KOM'a jest niezła. Na mojej trasie był tylko jeden segment (ul. Koszalińska), ale wynikiem chwalić się nie będę :P Za to zaskoczyła mnie wysoka, bo 5-ta pozycja Maksa. Pomimo braków wpisów, widać że nie próżnuje :)
Kategoria 21 - 50 km, Szosa


35.92 km 0.00 km teren
01:11 h 30.35 km/h
Max:45.21 km/h
HR://%
Temp:25.0, w górę: 75 m

Szosa na rozgrzewkę

Środa, 6 sierpnia 2014 · dodano: 06.08.2014 | Komentarze 2

Cały tydzień chodziłem zaspany, więc w końcu musiałem to zwalczyć i poszedłem na szosę. Przy okazji przypomniałem sobie jak dziwnie się na niej jeździ, po dłuższej przerwie. Wąska kierownica i telepanie na naszych drogach. Jednak wolę MTB :-P

Przy autostradzie spotkałem parę, która łapała stopa z napisem "Amsterdam". Wspominając zeszłoroczną wyprawę Jacka i Jarka chciałem krzyknąć "Na roweryyyy" :)
Kategoria 21 - 50 km, Szosa, AVS >30


22.74 km 16.00 km teren
01:40 h 13.64 km/h
Max:64.89 km/h
HR://%
Temp:, w górę:720 m

Sudety MTB Challenge - prologue

Niedziela, 27 lipca 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 0

Na start czekałem cały dzień, bo nasz pół-Challenge startował na samym końcu. Taki dzień jest dziwny, nie wiadomo co ze sobą zrobić, ale czas jakoś minął. W międzyczasie poszliśmy z Kazem kibicować jak podjeżdża Klosiu.



W końcu wystartowałem, dokładnie 30 sekund za Kazem. Plan był taki, aby go dogonić na podjeździe pod Czarną Górę, ale nic z tego nie wyszło. Jechało mi się po prostu ciężko. Może to kwestia słabej rozgrzewki, albo po prostu kiepskich nóg, które nie wiedzą co to kręcenie pod górę. Wymiataczy, którzy mnie wyprzedzali jadąc dwa razy szybciej opisywać nie będę ;)

Po wjeździe na szczyt zaczął się trudny zjazd poznany poprzedniego dnia. Tym razem mocno stchórzyłem (fakt, było bardziej mokro niż wczoraj) i praktycznie zjechałem tylko mały kawałek. Zacząłem trochę odrabiać na szutrach, chociaż tam ryzyko było spore. Mimo to maksymalną prędkość osiągnąłem bardzo wysoką, a wszystko przez uczucie w głowie, jakby to był mój ostatni start w życiu. Nie mam pojęcia skąd się biorą takie myśli :)

Ostatecznie na mecie straciłem ponad minutę do Kaza, który był minimalnie szybszy od Klosia :) Josip dowalił nam kilka minut. Fajny początek ścigania.