Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

11.34 km 7.50 km teren
01:04 h 5:38 km/h
Max: km/h
HR://%
Temp:, w górę: m
Rower:

Biegowa orientacja w Puszczykowie

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 11.08.2013 | Komentarze 3

Z ekipą identyczną jak na Szadze udaliśmy się na lokalną imprezę na orientację. Tereny całkiem znane, bo biegaliśmy w okolicach Puszczykowa i po samym mieście. Nowością dla każdego z nas był start w odstępach czasowych (co 1 minutę).

Pierwszy na starcie stanął Krzysztof, który miał same problemy już na samym początku, po wybiegnięciu za bramę ośrodka sportowego. Ja ruszyłem chwilę po nim i wbiegłem zaraz w las. Zanim udało mi się zorientować gdzie na mapie znajduje się punkt startowy oraz gdzie jest północ ponownie zauważyłem Krzycha, także jeszcze się nie ogarnął. Po złapaniu jako takiej orientacji w terenie skręciłem w prawo, na punkt numer 10 i szybko znalazłem się sam w lesie. Wiedziałem, że biegnę trochę na dziko, ale w końcu znalazłem większą ścieżkę udającą się w zamierzonym kierunku i nią, już trochę szybciej dobiegłem do pierwszego punktu.

W między czasie opracowałem dobiegnięcie do dwóch kolejnych, na południe. Pobiegłem więc wpierw ścieżką wzdłuż torów, by później po samych torach mijając lody Kostusiaka. Drugi punkt był przy drodze 3 Maja, zaraz przy przejeździe kolejowym. Do kolejnego trzeba było zaryzykować, bo nie było ścieżki w pewnym miejscu. Jak się okazało było jednak miejsce pomiędzy domkami jednorodzinnymi i punkt znalazłem łatwo (wisiał sobie na drzewie). Później, by się nie zgubić, wróciłem po własnych śladach.

Do kolejnego punktu przebiegłem przez kolejne osiedle domków i niedaleko szpitala (trochę nadłożyłem drogi), ale znalazłem go łatwo, bo był po prostu wbity w trawnik przed domem. Zacząłem też mijać osoby biegnące w przeciwnym kierunku.

Następne 2 też były łatwe - jeden w okolicy muzeum Arkadego Fiedlera, drugi na końcu szlaku nadwarciańskiego, jak się wjeżdża na szosę w Puszczykowie. Tutaj ponownie spotkałem Krzycha (miał wtedy o 2 punkty więcej ode mnie).

Biegnąc nadwarciańskim na północ minąłem Mariusza i Pawła, szybkie cześć i każdy leci w swoją stronę. Dobiegając do ośrodka wypoczynkowego nad Wartą przez chwilę widziałem moją siostrę, ale była za daleko aby złapać kontakt. Punkt znajduję szybko, bo jest przy samym skrzyżowaniu dróg.

Pozostały mi 3 punkty, z czego najbliższy był na tyłach stacji Puszczykowo. Także łatwy i na dodatek z możliwością napicia się. Do przedostatniego próbuję przebić się przez las, ale nie znajduję ścieżki i muszę pobiec asfaltem. Odbijam od niego na północ i po kilkuset metrach jest punkt (przez chwilę pojawia się wahanie, że chyba jednak za daleko, ale pewności nie ma, bo mapa była bez skali).

Ostatni punkt jest na tej samej drodze, tylko mocniej na południe, więc już cisnę w trupa (momentami lepiej niż 5:00 min/km). Punkcik jest, łapy się trzęsą ze zmęczenia, ale udaje się go odbić. Dobieg do mety małym skrótem znalezionym na rozgrzewce i wbiegam do ośrodka chwilę za gościem, który startował 7 minut przede mną. Czyli jest nieźle.

Stoję na mecie, zaczynam odżywać, ale okazuje się, że oprócz nas nikogo jeszcze nie ma. Pewno zaraz wszyscy się zbiegną, ale nie, przybiega tylko dwóch gości, z czego jeden z lepszym czasem ode mnie. Mijają kolejne minuty i szybko kalkuluję jaką mogę mieć pozycję. Po przybiegnięciu większych grupek w tym Mariusza, Krzycha i Pawła potwierdza się - mam drugą pozycję!

Niezłe zaskoczenie, zdecydowanie się tego nie spodziewałem. Treningów biegowych zbyt wielu nie było, ale jednak bardzo dobra orientacja pomogła w tak dobrym wyniku.

Na zakończenie kolejna fajna niespodzianka: nagrody w tomboli dostają Magda moja siostra oraz Krzysztof :) Udana lokalna impreza, nie ma co :)



Komentarze
z3waza
| 20:21 niedziela, 11 sierpnia 2013 | linkuj Nooooo gratki - pudło jest pudło
Marc
| 17:27 niedziela, 11 sierpnia 2013 | linkuj Ale to chyba jednak loteria, bo nie mam pojęcia jak z mapy wyczytać, że taka kolejność jest lepsza ;) (no może 1-ka wydawała się tak blisko startu/mety że można ją było wziąć kończąc bieg)
klosiu
| 17:21 niedziela, 11 sierpnia 2013 | linkuj Gratsy, po śladzie widać że szedłeś jak po sznurku :). Odwrotny wariant trasy to był strzał w dziesiątkę :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!