Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

69.95 km 55.00 km teren
05:02 h 13.90 km/h
Max:59.36 km/h
HR:144/169 77/ 91%
Temp:15.0, w górę:2250 m

MTB Trophy - I

Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 04.06.2013 | Komentarze 6

Na MTB Trophy dojeżdżam wraz z Mariuszem. Dla nas obu jest to drugi start na tej etapówce, ale przyjeżdżamy z innymi celami. Klosiu, by walczyć o dobrą pozycję, ja raczej by przetrwać i ukończyć. Pamiętam jak było ciężko 3 lata temu, więc nie chcę się oszukiwać, że mam szansę na dobrą lokatę. Również prognozy pogody mówią, że będzie ciężko.

Pierwszy etap ma być właściwie rozgrzewką. Jednak trudno tak nazwać prawie 70 km po górach z przewyższeniem ponad 2200 metrów. Dlatego obieram prosty plan - jechać mocno, ale uniknąć problemów ze sprzętem i kryzysów. Nawet jak pojadę za słabo będą jeszcze 3 dni, aby się wykazać.

Etap zaczynamy o godzinie 10 w sporej grupie około 440 osób. Ciekawe doświadczenie, ponieważ taki tłok pamiętam z górskich dystansów mega. Na giga lub na zeszłorocznym Sudety Challenge, startuje mniej więcej połowa z tej grupy. Dlatego od początku jest gęsto, nie można mówić o tłoku, ale praktycznie nie ma takich momentów, aby ktoś nie był z tyłu lub przodu.

Na początek do zaliczenia jest Wielki Stożek - początkowo asfaltem, później szutrami, a pod koniec w błocie. Po drodze mija mnie między innymi Wojtek Wiktor. Na zjazdach niespodziewanie sporo osób mnie blokuje, widać, że większość osób jedzie asekuracyjnie, aby nie zakończyć etapówki po godzinie jazdy (jest to w pełni zrozumiałe).

Na pierwszym bufecie zupełny tłok. Udaje się coś zjeść i uzupełnić bidony, by dalej ruszyć trawersując Wielką Czantorię. Tego odcinka nie pamiętam zbyt dobrze, ale ostatecznie dostajemy się do Czech, gdzie częściowo stromymi asfaltami dojeżdżamy w błotniste pasmo gór, przez które przejeżdżamy bardzo mokrymi singlami. Nie łapie mnie tam może kryzys, ale psychicznie jedzie mi się kiepsko, bo wokół gęsta mgła. Taka pogoda źle na mnie wpływa. Z ciekawszych miejsc pamiętam graniczny szlak szerokości metra ograniczony z obu stron płotami (jeden polski, drugi czeski) :-)

Za trzecim bufetem podjeżdżamy na Wielki Stożek od drugiej strony. Za nim zostaje już tylko kilka kilometrów asfaltów, ale nie mam zbytnio z czego jechać. Niby zmęczony bardzo nie jestem, ale zupełnie nie czuć mocy. Tracę więc jeszcze kilka pozycji i w końcu dojeżdżam do mety jako 250-ty. Myślę sobie, że całkiem przyzwoicie. Do Mariusza tracę trochę ponad 30 minut, więc nie jest to przepaść.

Na mecie szybko robi się zimno, ale trzeba swoje odczekać przy myjce. Wieczorem nie ma już sił na nic oprócz wielkiej kolacji w szkole. Czy następnego dnia pogoda będzie łaskawsza?

Przed startem jeszcze zadowolony i czysty © Bartek Sufin


Rower było gdzie ubrudzić © Bartek Sufin


Zmartwiony Grzegorz Golonko, czy przestanie wreszcie padać? © Bartek Sufin


Szukam siebie w okolicach 30 open, wtf? © Bartek Sufin




Komentarze
Marc
| 10:52 piątek, 7 czerwca 2013 | linkuj Klosiu, kilka fajnych fotek udało się znaleźć. Mało z trasy, ale zawsze coś :)

K4r3l, niezły - ten gość ale mocny musi być.

Jacek, dystanse były spore, ale i tak największym przeciwnikiem błoto+stromizny. Dotarcie do mety było wielką satysfakcją :) Na każdym etapie.
JPbike
| 19:20 czwartek, 6 czerwca 2013 | linkuj Rzeczywiście, sporo km jak na pierwszy etap, obaj pamiętamy że 3 lata temu było 43 km.
Z tego co piszesz to zawsze najważniejsze jest to że dotarłeś do mety :)
k4r3l
| 16:34 środa, 5 czerwca 2013 | linkuj http://www.youtube.com/watch?v=I1ksWJkZfHA
klosiu
| 13:39 środa, 5 czerwca 2013 | linkuj Dobre foty :). Chyba faktycznie za wysoko się szukamy w wynikach :D
Marc
| 12:43 środa, 5 czerwca 2013 | linkuj Nie, zupełnie mi psycha siada, jak mam jechać w takiej gęstej atmosferze. Chyba po prostu nie jestem do tego przyzwyczajony.
k4r3l
| 17:03 wtorek, 4 czerwca 2013 | linkuj Nie mów, że nie przepadasz za takim mglistym, leśnym klimatem? Ja uwielbiam ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!