Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

46.83 km 28.00 km teren
02:10 h 21.61 km/h
Max:35.71 km/h
HR://%
Temp:12.0, w górę:230 m

Frajda: on

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 13.04.2013 | Komentarze 5

Nie słuchając sceptycznego nastawienia kolegi Maksa, o tym, że będzie błoto i rowery się usyfią, wybrałem się w teren do WPN-u. Błota faktycznie nie było dużo, tylko pojedyncze ścieżki trzeba było omijać.

Całą drogę czułem zmęczone nogi, jednak trening w tygodniu był mocny, a jakoś wcześniej nie miałem takiego wrażenia :-) Może jutro będzie trochę lepiej.

Zrobiłem krótki postój nad jeziorem Góreckim, na którym utrzymuje się jeszcze minimalna warstwa lodu. Później już przez Osową (zjazd downhillowy z małym skokiem zaliczony) do Poznania.

Jezioro Kociołek © Marc

Kategoria 21 - 50 km



Komentarze
z3waza
| 20:19 sobota, 13 kwietnia 2013 | linkuj Eeeee ja uważam że rower trzeba umyć żeby się mógł ubrudzić - jaka frajda zobaczyć różnicę :)
JPbike
| 18:11 sobota, 13 kwietnia 2013 | linkuj U mnie rożnie bywa. Od dłuższego czasu mniej myję, w większości wystarczy po terenowym treningu wyczyszczenie i nasmarowanie łańcucha, oraz goleni amorka. Po prostu - kwestia gustu :)
Marc
| 15:55 sobota, 13 kwietnia 2013 | linkuj A lubią być myte, czy raczej to błoto ma dłużej na nich zalegać? ;-)
JPbike
| 15:53 sobota, 13 kwietnia 2013 | linkuj W 100% potwierdzam komentarz klosia :)
klosiu
| 13:03 sobota, 13 kwietnia 2013 | linkuj Rowery górskie są właśnie po to, żeby się syfić. Są do tego stworzone i bardzo to lubią :).
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!