Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

93.39 km 55.00 km teren
04:04 h 22.96 km/h
Max:46.12 km/h
HR://%
Temp:20.0, w górę:530 m

Znowu rozjazd z du*y

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 18.09.2012 | Komentarze 4

Tytuł nawiązuje do kiepskiej realizacji planów treningowych, a nie do trasy czy towarzystwa. Bo te były wyjątkowo dobre :-)

Po sobotniej wyrypie pospać udało się do godziny 10. Tego mi było trzeba. Po leniwym rozpoczęciu dnia pojechałem do Klosia i razem nad Maltę. Tam zebraliśmy się z dwoma Jackami i Maksem i pojechaliśmy w stronę jeziora Swarzędzkiego. Po drodze mijaliśmy oznaczenia pierwszego biegu im. Frankiewicza. Gdyby nie Michałki, to pewno bym sprawdził swoje siły :-)

Przez Gruszczyn i Kicin dojeżdżamy na Dziewiczą Górę. Problemem jest tempo - trzymam koło reszty chłopaków, ale muszę jechać praktycznie na maksa. Pieczenie w nogach jest wszechobecne :-) Na podjazdach umieram, ale na szczęście za Dziewiczą jest trochę łatwiej. Dojeżdżamy do Bolechowa, gdzie zostaję mocno z tyłu, bo przez chwilę rozmawiam telefonicznie z Josipem. Doganiam resztę i dojeżdżamy do Biedruska, by skręcić na szlak nadwarciański. Początkowo spokojnie, by później znowu mocno. Tutaj już wyraźnie odpadam i jadę swoje. Rozdzielamy się na grupki, ja z Mariuszem wpadamy do Chaty Polskiej i później na ognisko do Jarka. Większa relacja u JP.

Powrót przez Rusałkę, po zmroku, z lampkami. Świetny klimat :-) Szkoda, że znowu zostałem z tyłu i musiałem sobie radzić z jakimś sapaniem za mną (dzik biegł za mną?), ale przecież piwo i dwie kiełbaski nie przywrócą mi magicznie sił ;-) Naszła mnie straszna ochota na pojeżdżenie po Zielonce po zmroku.

Z rozjazdu wyszedł kolejny mocny trening, więc rower idzie w odstawkę na kilka dni, bo trzeba się zregenerować.



Komentarze
Marc
| 16:39 wtorek, 18 września 2012 | linkuj Maks, ciężki żywot kolarza. Trzeba czasami dać na luz.

Bloom, tak, to wszystko przez zbyt wysoką motywację podkręconą browarem ;)

Klosiu, chyba faktycznie wybadam park runa. Ale Łopuchowo odpuszczam, może wpadnę pokibicować.
klosiu
| 16:03 wtorek, 18 września 2012 | linkuj Jak chcesz pobiegać, to wydrukuj sobie kod do Parkrun i wpadnij na cytę w sobotę o 9:00. Ja chcę się przebiec przed Łopuchowem, w Nowej Soli takie przetarcie nawet zadziałało :).
bloom
| 07:52 wtorek, 18 września 2012 | linkuj W imię treningu odpuścili byście troche :D
Ale jakbym wiedział że czeka na mnie kiełbasa i napój o którym wszyscy mówią, to kurcze :D Też bym tak gnał !
Maks
| 07:46 wtorek, 18 września 2012 | linkuj Kurcze u mnie znowu kolano się odzywa wczoraj lekko a dzisiaj już konkretnie szczególnie jak wchodzę po schodach. Też dam sobie spokój na kilka dni :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!