Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

59.47 km 40.00 km teren
03:58 h 14.99 km/h
Max:61.43 km/h
HR://%
Temp:25.0, w górę:1400 m

Jezioro Bukówka

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 28.06.2012 | Komentarze 3

Po porządnym odespaniu wyrypy maratonowej decydujemy się ponownie wjechać na przełęcz Okraj oraz objechać jezioro Bukówka. Ruszamy (Klosiu, Jacgol, JP, Zbychu + ja) dopiero koło godziny 11, ale nikt nie ma nadmiaru energii, by startować szybko :-)

Początkowo ruszamy w kierunku kowbojskiego miasteczka, a później trasą ER 2 w kierunku Okraju. Trasa łatwiejsza niż ta na maratonie, bo znacznie równiejsza i mniej kostki brukowej.

Wjazd na przełęcz Okraj © Marc


Robimy dłuższy postój przy żółtym szlaku, którym zjeżdżaliśmy w trakcie maratonu. Wspominamy co tam się działo. Dwóch Jacków zjechało prawie całość, reszta znacznie mniej.

Zjazd z Przełęczy Okraj © Marc


Ruszamy dalej, by dojechać do asfaltu i nim wjechać na samą przełęcz. Robimy zasłużoną przerwę na czeskie piwo, by po chwili wjechać kolejne 50 metrów w górę wzdłuż granicy. Oglądam fragment lokalnych tras narciarskich (albo lepiej - snowboardowych).

Mala Upa © Marc


Do Jarkowic zjeżdżamy początkowo szybkim szutrem (Jacek G. zalicza "ciekawą" glebę), a później fajnym technicznym odcinkiem przez las. Pomiędzy luźnymi gałęziami Jacki zjeżdżają najszybciej, ja chwilę za nimi, a stawkę zamykają Klosiu ze Zbychem. JP oddziela się od nas, bo musi dzisiaj wrócić do Poznania, więc w uszczuplonym gronie czteroosobowym jedziemy w kierunku jeziora Bukówka.

Co raz bardziej zaczyna mnie boleć lewe kolano, a także prawe udo - czyli to samo co na maratonie, tylko mocniej. Na podjazdach zostaję więc z tyłu, ale jedzie mi się wyjątkowo fajnie, bo pogoda super i wkoło arcywidoczki.

Dojeżdżamy nad jezioro i wspinamy się na Górę Zadzierną. Fajny, techniczny wjazd (później oczywiście zjazd), a na górze super krajobraz. Oglądamy m.in. jak ekipa pływa na windsurfingu i z kitem.

Jezioro Bukówka © Marc


Po długim postoju wracamy na kwaterę przez Kowary, gdzie jemy całkiem niezły obiad.

Super wypad! Trochę muszę oszczędzić to kolano, aby było w pełni sprawne na końcówkę lipca.





Komentarze
daVe
| 11:25 piątek, 29 czerwca 2012 | linkuj Widoki były kapitalne w ten weekend! :)
Marc
| 06:21 piątek, 29 czerwca 2012 | linkuj To musisz nadrobić, tam są fajne traski :)
KeenJow
| 22:32 czwartek, 28 czerwca 2012 | linkuj No proszę, tam mnie jeszcze nie było, a przez Okraj i Kowary często się przejeżdżało na zakupy ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!