Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

58.34 km 54.00 km teren
03:19 h 17.59 km/h
Max:41.90 km/h
HR:141/170 76/ 91%
Temp:25.0, w górę:550 m

Kaczmarek Electric MTB - Boszkowo

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 8

Tym razem na miejsce dojeżdżam z Mariuszem. Dojeżdżamy do Boszkowa, a w nim pustki. Typowy niedzielny poranek, zero ludzi. Coś jest nie tak... jedziemy więc dalej. Dojeżdżamy do miejscowości Boszkowo Letnisko, to pewno tu jest start. Ale nadal zero rowerzystów, żadnych strzałek. Zauważamy jedną, więc skręcamy w prawo. Za chwilę jakiś Opel z rowerami, no więc za nim. Robimy pętlę przez osiedle domków, a koleś z rowerami po prostu tam mieszka ;) Wracamy więc do szosy, cofamy się kawałek i zauważamy strzałki. Wjeżdżamy więc nad jezioro, zgodnie z kolejnymi znakami. Wyciągamy rowery, przebieramy się, podjeżdżamy nad jezioro, a tam... pustki. Kilka osób szykuje się na pływanie żaglówkami, ale rowerzystów brak. I co tu robić, bo już tylko godzina do startu? Dzwonimy do Maksa, ale niewiele nam pomaga. Pytamy więc jednej babki i ona nam mniej więcej tłumaczy jak dojechać do stadniny przy której ma być start. Decydujemy się na dojazd rowerami. Okazuje się, że przejeżdżaliśmy dość blisko parkingu, ale go nie było widać przez małą górkę. Eh, bywa i tak. Na szczęście formalności załatwiamy dość szybko i po krótkich rozmowach z Maksem, Zbychem i Jackiem ustawiamy się w zatłoczonym sektorze.

Dużo o dojeździe było, więc o samym maratonie krócej :)
- start spokojny, ale w olbrzymim tłoku i do 10 kilometra nie było opcji na kręcenie w swoim tempie
- Zbycha widzę na mijance, gdy ma już 6 minut przewagi, ale jedzie Mini, więc się nie oszczędza ;)
- Maks dochodzi mnie dość szybko, trochę razem współpracujemy, bardzo dobrze rozłożył siły i na drugiej pętli mi odchodzi co daje przewagę 7 minut
- umieram przez cały dystans, jednak wychodzi wczorajsze zmęczenie

Start w Boszkowie © Marc


Dojeżdżam na metę, spotykam resztę teamu Goggle. Mariusz bardzo dobre szóste miejsce, Jacek oczko za nim oraz jak się okazuje Maks pierwsze swoje pudło - 3 miejsce :)

Mój wynik:
Czas: 3:14:06
Open 61/61 - dzisiaj się udało, last but not least ;-)
M2 16/16

Na mega ładny tłok, około 370 zawodników.



Komentarze
Maks
| 07:42 poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | linkuj Gratulacje dojechania do samego końca Marek w tym upalę teraz czas na Złoty Stok może uda mi się trochę zbliżyć do Ciebie w ZS ;)
Zbychu niedosyt jest miałem taki sam w Hermanowie przyjechałem niezmęczony i strasznie wkurzony. Nie po to człowiek się przygotowuje na maraton płaci kasę żeby sobie rekreacyjnie przejechać MINI.
Wiem jak to jest zawsze pozostaje niedosyt i to pytanie co by było gdyby. Fajnie że możemy rywalizować i to jest najważniejsze ;)
Marc
| 06:09 poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | linkuj z3waza To fakt, było ciężko. Ale kolejne doświadczenie zebrane :)

Rodman Dzięki. Dzisiaj już było lepiej z upałem, organizm się trochę przyzwyczaił.

toadi69 Zbychu, to kwestia nastawienia. Chyba lepiej wjechać na trasę Mega i zaryzykować DSQ, niż później mieć niedosyt? Poza tym, te dziewczyny na rozjeździe mogły być niedoinformowane, bo przecież kilka osób po Tobie wjechało i ukończyło obie pętle. A nikt się nie zwinął z pilnowania trasy oraz z bufetów, więc wyraźnie było widać, że mieli przykazane stać na trasie dłużej niż do 12.30.

KeenJow Dzięki ;)
toadi69
| 21:48 niedziela, 29 kwietnia 2012 | linkuj I tu nie masz racji Konrad.
Ja nie pomyliłem dystansu. Tylko zastosowałem się do poleceń, zamiast je zignorować
toadi69
| 21:42 niedziela, 29 kwietnia 2012 | linkuj I tu nie masz racji Konrad.
Ja nie pomyliłem dystansu. Tylko zastosowałem się do poleceń, zamiast je zignorować
KeenJow
| 21:36 niedziela, 29 kwietnia 2012 | linkuj 2 maratony w upale. Wow. You are the best, you beast ;))
Zbyszek -> w pomyłkach dystansów jest 1:1 ;)
toadi69
| 21:13 niedziela, 29 kwietnia 2012 | linkuj He he, jadę mini prawisz.
Wtedy jeszcze jechałem mega, jednak w przeciwieństwie do paru osób wykonałem polecenie organizatorów - zamknięcie trasy mega o 12:30, byłem 12:32 :( - dlatego pojechałem mini.
Całkiem nie wymęczony wjechałem na metę, zabrakło kilometrów abym poczuł ten maraton.
Siły pomimo że wyrwałem rozkładałem na dystans około 60km.po godzinie jazdy na tętnie w granicach 170 (160-190) 20,24km/h i więcej zwolniłem odrobinę aby zmniejszyć je do 162 (150-177) 18,04km/h. Na rozjeździe miałem przyjąć żel, taki miałem plan. Gdybym jechał z założenia mini trzymał bym tętno w granicach maksimum do samego końca, to tylko około półtorej godziny jazdy, więc spokojnie bym je utrzymał nie przejmując się przykrymi konsekwencjami w postaci wypompowania sił, na dalszy dystans.
Rodman
| 19:43 niedziela, 29 kwietnia 2012 | linkuj ściganko dzień po dniu w takim upale daje w kość,
gratki samozaparcia ;-)
z3waza
| 18:32 niedziela, 29 kwietnia 2012 | linkuj Gratuluję hartu ducha przede wszystkim. Ale ta wczorajsza jazda na jednym bidonie musiała dać Tobie w kość.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!