Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

124.99 km 100.00 km teren
06:03 h 20.66 km/h
Max:50.35 km/h
HR:133/169 71/ 91%
Temp:15.0, w górę:900 m

Terenowa setka z plusem

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 7

Po ostatniej niedzieli zdecydowałem, że muszę przestać jeździć z gigowcami, bo źle to się skończy dla mojego zdrowia :) Padło na wspólny wyjazd z Maksem, Zbychem, dwoma Marcinami, Michałem i Jackiem.
Zgodnie z zaplanowaną trasą zaczęliśmy od fragmentu maratonu poznańskiego, by dojechać na Dziewiczą. Nabiliśmy konkretne przewyższenia i okrężną drogą przez Bednary dojechaliśmy nad jezioro Kowalskie, które miało nam zaserwować emocje w postaci singielka. Niestety teren był tam mocno nieprzejezdny i jedna z gałęzi wkręciła mi się w tylną przerzutkę robiąc spore zamieszanie. Wykrzywiłem sobie hak przerzutki oraz wózek, przez co łańcuch kompletnie nie był w linii. Zacząłem się zastanawiać jak z tego miejsca uda mi się do domu dojechać, bez sprawnego roweru ;-) Na szczęście, dzięki pomocy chłopaków, udało się wykonać kowalską robotę i kamieniem naprostować wykrzywiony hak. Zbycha kombinerki posłużyły w prostowaniu wózka. Przerzutka nie działała idealnie, ale dało się jechać - to najważniejsze :-)
Po tej przygodzie dojechaliśmy do Pobiedzisk, by tam trafić na pączki do wyjątkowo dobrej kawiarni. Dalej ruszyliśmy zwiedzić Park Krajobrazowy Promno, w którym Waza pokazał nam kilka fajnych miejsc. Jednym z nich było tzw. siodło, na którym jak się dobrze rozpędzić, to można podjechać na kolejną górkę z wrażeniem, jakby następowała katapultacja z roweru :-)
Do domów powróciliśmy trasą maratonu poznańskiego, zahaczając o zjazd w Uzarzewie.
Dzięki panowie za wspólne kręcenie, bardzo udany wyjazd i sporo godzin przepracowanych przed zbliżającymi się maratonami.
Tutaj zdjęcia ze zjazdów z killera.
Sporo fajnych zdjęć we wpisie Maksa. Dobra dokumentacja operacji haka przerzutki :-)
I kilka moich zdjęć:
Na Dziewicziej © Marc

Zabudowania w Karłowicach © Marc

Jezioro Kowalskie © Marc




Komentarze
jacgol
| 09:15 poniedziałek, 26 marca 2012 | linkuj lekko nie było, szczególnie że z Marcinem trochę się zabawialiśmy Waszym kosztem na dojeździe to Tuczna... ale dobrze się trzymałeś :)
Zbychu mógłby razem z kombinerkami wozić kowadełko i młotek to byśmy wyprostowali lepiej niż w serwisie..:)
Marc
| 09:09 niedziela, 25 marca 2012 | linkuj Josip Skrót myślowy, a chodziło o giga w górach.

Z3waza Dzięki za pomoc w naprawie :-)

Bloom Wózek to chyba nie jest straszna tragedia. Po wstępnym wyszukiwaniu sam wózek do XT to koszt 60 zł. Mogło być gorzej.

Maks Zdecydowanie - do następnego. Tempo mi bardzo odpowiadało. Nogi dzisiaj czuję, ale mogę chodzić, więc jest dobrze :-)
Maks
| 23:40 sobota, 24 marca 2012 | linkuj Dzięki za jazdę i do następnego ;)
bloom
| 19:53 sobota, 24 marca 2012 | linkuj Również dziś pokrzywiłem wózek w prawie nowej przerzutce ;< 350-450km ;< Zobaczymy czy sie da to uratowac !
z3waza
| 19:03 sobota, 24 marca 2012 | linkuj Dzięki za wspólne kręcenie, dobrze że się skończyło tak z tym hakiem, bo szkoda byłoby wycieczki.
z3waza
| 19:03 sobota, 24 marca 2012 | linkuj Dzięki za wspólne kręcenie, dobrze że się skończyło tak z tym hakiem, bo szkoda byłoby wycieczki.
josip
| 18:45 sobota, 24 marca 2012 | linkuj Stówka w terenie - pięknie! Ja niestety dziś miałem wolne tylko popołudnie..
P.S. A Maks i Zbychu to nie gigowcy? Na pewno bardziej niż ja..
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!