Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

41.06 km 15.00 km teren
02:58 h 13.84 km/h
Max:58.81 km/h
HR:131/156 67/ 80%
Temp:22.0, w górę:1350 m

Przełęcz karkonowska

Poniedziałek, 13 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 3

Poprzedniego wieczoru zaplanowaliśmy wjazd na przełęcz, warunkiem była tylko dobra pogoda. Obudziliśmy się o 7 i świeciło piękne słońce, więc się zebraliśmy i po 8 siedzieliśmy już na rowerach.
Standardowo rozpoczęliśmy od podjazdu pod Wang, by później odbić w stronę drogi chomontowej.
Na szczycie Chomontowej © Marc

Później zjazd z niej, bardzo szybki i niebezpieczny, bo dużo luźnych kamieni i te kanały do odprowadzania wody. Po zjeździe na dół skręciliśmy w lewo w szosę w kierunku przełęczy. Początek podjazdu bardzo stromy, ledwo udaje się wyprzedzić ludzi. Maks zostaje z tyłu, Zbycha mijam jak prowadzi. W oddali widać resztę ekipy (Wojtka, Mariusza, Jacka i Andrzeja). Napisy na asfalcie bardzo motywują, wiadomo ile zostało do przejechania. Po około 4 km wreszcie widać końcówkę, również wyjątkowo stromą. Ostatecznie udaje się podjechać, bez zejścia z roweru, by na górze odpocząć i zrobić kilka fotek.
Przełęcz karkonowska © Marc

Potem szybki (bardzo) zjazd i skręt w prawo w kierunku Borowic. Do Miłkowa dojeżdżamy niebieskim, dość technicznym szlakiem. Momentami udaje się zjeżdżać na prawdę szybko, bo Jacek narzuca świetne tempo. Na prawdę bardzo dobrze zjeżdża. Z Miłkowa już pod górę do Karpacza, by się spakować i wrócić do Poznania. Szkoda, że to były tylko 3 dni, ale za to jakie :-)



Komentarze
jacgol
| 13:13 niedziela, 19 czerwca 2011 | linkuj Marek, bez przesady, po prostu mam kiepskie hamulce ..;)
Marc
| 08:53 czwartek, 16 czerwca 2011 | linkuj Gdybyśmy mieli więcej czasu to byśmy zaliczyli oba podjazdy tego dnia :-D
klosiu
| 21:27 środa, 15 czerwca 2011 | linkuj Fajnie brzmi, "zaplanowaliśmy wjazd na przełęcz", jeszcze po jednym piwie i pewnie byśmy setkę na Stóg Izerski zaplanowali ;)))
Zjazd do Miłkowa też mi się podobał, kiedyś go jechałem - szedł tam Powerade jakieś trzy lata temu, ale teraz był trudniejszy i bardziej rozmyty :).
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!