Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

57.00 km 47.00 km teren
06:05 h 9.37 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:25.0, w górę:2000 m

Beskidy MTB Trophy. Dzień 4

Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 08.06.2010 | Komentarze 0

Przyjazd na metę po około 6 godzinach.

Początek etapu to standardowy odcinek asfaltowy. Po jednym kilometrze rozpoczynamy podjazd. Ja na z góry upatrzonej pozycji (ostatnia dziesiątka). Mijają nas kolarzy szosowi. Ze względu na jazdę w pełnym słońcu robi się bardzo gorąco. Jak się okazuje jest to miejsce mojego największego kryzysu w ciągu tych czterech etapów. Na szczęście po kilkuset metrach asfalt się kończy i wjeżdżamy w bardziej otwarty teren, gdzie wiatr mnie trochę chłodzi. Trudności sprawia wjazd po olbrzymich, płaskich kamieniach.
Dalsza część to przejazd niezłymi drogami szutrowymi wokół Baraniej Góry.
Później rozpoczynamy podjazd na Skrzyczne - cel dzisiejszego etapu. W pierwszym fragmencie udaje mi się jechać. Na samym końcu, ze względu na duże ilości kamieni, schodzę i prowadzę rower pod górę.
Końcówka etapu to długi, ponad trzykilometrowy podjazd asfaltem. Okazał się on jednym z najcięższych w czasie całego MTB Trophy. Nogi po ciężkich czterech dnia były wyraźnie zmęczone i ciężko było utrzymać dobre tempo na tym sztywnym podjeździe. Dodatkowym obciążeniem była temperatura panująca tego dnia (około 25 stopni).
Po wjechaniu na szczyt pozostał już tylko zjazd do mety znanym szlakiem z bodajże drugiego dnia. Cały czas w lesie, miejscami asfalty. Na około 500 metrów przed metą trasa została delikatnie zmodyfikowana ze względu na zalegające błoto.
Dojazd na metę z bananem na twarzy :-D Radość z ukończenia niesamowita. Aż chce się tutaj wrócić w przyszłym roku.
Szybki rzut oka na wyniki, aby sprawdzić jak rozstrzygnął się znajomy, holenderski pojedynek i jak się okazuje Ken jednak pokonał Woutera i to o ponad 2 minuty. To on stanął na podium (trzecie miejsce w M3). Gratulacje!

Kategoria 51 - 100 km, Zawody



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!