Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

74.73 km 50.00 km teren
03:21 h 22.31 km/h
Max:50.95 km/h
HR://%
Temp:12.0, w górę:650 m

BikeCrossMaraton Dolsk

Niedziela, 13 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 6

Pierwszy start sezonu - na miejsce dojechałem z debiutującą moją siostrą oraz z Josipem. Przejazd w małym deszczu, więc były chwile zwątpienia, czy nie popada w trakcie wyścigu.

Na miejscu spotykam sporą ilość znajomych oraz poznaję nowy narybek Goggle Teamu. Po standardowej rozgrzewce ustawiam się w sektorze, by po chwili wystartować - początkowo w rundzie honorowej (pechowej dla jednego gościa, który wylądował na asfalcie), a później już ostrym tempem szosą w kierunku Poznania. Nie szarżuję, ale widzę jak teamowi koledzy zyskują sporo pozycji jadąc po lewej stronie peletonu - ładnie to wyglądało, niczym akcja w pro-peletonie.

Po wjeździe w teren jedzie mi się nieźle, za sobą mam Marcina, ale po krótkim czasie mnie wyprzedza. Ja trochę słabnę, bo jednak tempo za wysokie do aktualnej formy. Tracę kilka pozycji, bo moje tempo jest słabiutkie. Trochę mocniej cisnę na asfalcie, ale gdy próbuję rozkręcić 5-osobowy peletonik, to zostaję sam (a przyspieszyłem jedynie do 33-34). No cóż, w tej części stawki ciężko zebrać współpracującą grupę.

Po wjeździe do lasu znowu siada mi tempo, spora niemoc i tracę pozycje. Jedynie podjazdy idą nieźle, bo tam nie tracę, albo zyskuję. Po złączeniu się trasy z miniowcami zaczynają się niebezpieczne szachy na asfalcie i to pod wiatr. Nie dosyć, że to kosztuje siłę, to dodatkowo nic nie daje. Na końcu skręcamy w prawo, by wjechać po płytach - tam ucieka mi fajna 10-osobowa grupa.

Wjazd na drugą część pętli jest poprzedzony przejazdem pod prąd agrafkami - tu mi się dobrze jedzie. Po przejechaniu Dolska znowu wpadam w swój wolny tryb i tracę kolejne pozycje, chociaż pewno to byli głównie zawodnicy z mini. Podjazd wąwozem wolno, ale wjechany.

Na kolejnych kilometrach trochę się rozkręcam, zaczynam zyskiwać pozycje, a długi czas wiozę za sobą Martę Gogolewską - nieźle sobie radzi na podjazdach. Zostawiam ją gdzieś koło ostatniego bufetu. Za długim asfaltowym zjazdem rozpoznaję Josipa, który zmienia dętkę - mocno mnie to zdziwiło, bo nie wydawało mi się abym był tak blisko jego miejsca w stawce (no ale to była druga dętka, jak się później okazało). Kolejne kilometry jedzie mi się ciągle dobrze i wyprzedzam sporo zawodników. M.in. tych którzy mi odeszli na płytach.

Na metę wpadam po krótkiej (przegranej) walce z jednym gościem.
Do kumpli z teamu straciłem bardzo dużo. Mój czas z zeszłego roku był jakieś 12 minut lepszy - przepaść.

Z wyniku nie jestem zadowolony, jedynie ostatnie 20 kilometrów było na moim zeszłorocznym poziomie. Dobrze, że nie planuję żadnych startów w najbliższym czasie i będzie okazja poprawić formę na wyścigi w maju. Może spróbuję swoich sił w XC w Pniewach.




Komentarze
Marc
| 15:34 czwartek, 17 kwietnia 2014 | linkuj Marcin, do formy z Michałków to daleka droga u mnie, więc nie było strachu że Ciebie dogonię ;)

Zbychu, oby :)

Maciej, do maratonów w górach jeszcze jest trochę czasu (pewno Karpacz). Wtedy już powinno być lepiej z formą :)

Jarek, no skoro mistrzostwa, to nie można odpuścić ;)

Jacek, dzięki za słowa otuchy, ale nie jestem ze mną tak źle - po prostu chciałoby się aby było trochę lepiej z formą.
JPbike
| 19:36 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj Głowa do góry Marku, potwierdzę komentarz Drogbasa :)
Jarekdrogbas
| 12:04 wtorek, 15 kwietnia 2014 | linkuj Warto pojechać w xc. W Pniewach są mistrzostwa WLKP . Następny maraton już pojedziesz normalnie bo to dopiero są pierwsze starty.
MaciejBrace
| 08:01 poniedziałek, 14 kwietnia 2014 | linkuj Początek sezonu - w górach pójdziesz na swoim poziomie :)
zbych741
| 20:07 niedziela, 13 kwietnia 2014 | linkuj Pierwsze Śliwki robaczywki... :)
z3waza
| 19:29 niedziela, 13 kwietnia 2014 | linkuj A ja cały czas uciekałem przed Twoim cieniem, nawet niektóre fragmenty trasy mi się z Michałkami kojarzyły :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!