Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

6.40 km 6.40 km teren
00:58 h 9:03 km/h
Max: km/h
HR://%
Temp:, w górę: m
Rower:

Nowy Rok - w klimatach biegowych

Środa, 1 stycznia 2014 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 2

A dokładnie to z mapą - nie gdzie indziej, a na Dziewiczej Górze.

Po ostatnich dwóch biegach w tamtej okolicy (17 listopada, wyścig organizowany przez Klub Sportowy Hades - poszło mi fatalnie, nie znalazłem dwóch punktów i wróciłem przemęczony po 150 minutach tułaczki; 15 grudnia, trening liniowy ze zwykłym szukaniem punktów) wiedziałem, że nie będzie lekko. Ale z drugiej strony znajomość okolicy i tego co może człowieka spotkać w tamtejszych rejonach wzrosły.

Na miejsce docieram wraz z dwoma zapaleńcami biegów na orientację (Krzysztofem i Pawłem), którzy mają większe doświadczenie ode mnie. Na dodatek z listy startowej wynika, że startuję chwilę przed nimi, co oznacza, że szybko mnie dopadną i zbiją moje morale ;) Ruszyłem więc swoje i szybko się zorientowałem, że w terenie znajdują się punkty z wczorajszej imprezy (ale nie mają czujników z elektroniką do odbicia, tylko zwykly perforator). Pierwszy punkt znajduję bez problemów, niedaleko wieży, koło której przebiegam, aby dobiec do dwójki. Mijam tutaj wesołą grupkę emerytów tańczących Poloneza dookoła wieży :-D

Kolejny punkt jest najdalej wysunięty na płd-wsch i udaje się go dość szybko znaleźć. Trudnością jest numer trzy, bo nie ma w okolicy niczego charakterystycznego. Na mapie widać, że ma znajdować się w okolicy gęstych krzaków, ale zimą one nie są łatwe do zauważenia. W okolicy spotykam Artura, kolegę który ma sporo biegów za sobą, ale widzę że dzisiaj mu słabo idzie. W końcu odbijamy punkt, który leżał trochę wyżej niż nabiegłem. Do czwórki biegniemy równolegle - ja bardziej na azymut, Artur wybiera łatwiejszy teren. Czasowo wychodzi to samo i po chwili jesteśmy przy kolejnym, która jest tuż przy killerze. Do szóstki zbiegamy prawie do samego parkingu (zbieg z Dziewiczej w takim terenie to ciekawe doświadczenie), a siódemkę odnajdujemy ponownie przebiegając przez killera.

Dalsza część punktów jest w innej części mapy - więc ponownie przebigam koło wieży. Tym razem emeryci śpiewają kolendy :) Ja zbiegam w kierunku ósemki starając się trzymać kierunek (po prostu patrząc na kompas na kciuku, rezygnując z orientowania rzeźbą terenu). Wychodzi nieźle - pomyłka około 100 metrów. Do 9-tki przyjmuję identyczną taktykę, ale tutaj muszę więcej poprawiać, bo więcej ciężkiego terenu do ominięcia. 10-tka, 11-ka i 12-tka idą łatwo. Jest to dla mnie miłym zaskoczeniem, bo w listopadzie to tutaj kompletnie się pogubiłem. Ułatwieniem jest aktualizacja na mapie, na którą naniesiono bieżące rozmieszczenie płotów.

Kolejny długi przebieg mamy do 13-tki. Tutaj częściowo kierując się terenem (wzniesienia i ścieżki), częściowo na azymut. Punkt jest łatwy, bo widać go z drogi. 14-tka jest zaraz obok, ale fajnie schowana za ściętymi krzakami. Do 15-tki biegnę szybciej, bo drogą i utrzymuję tempo gościa przede mną. Odnajdujemy punkt w zagłębieniu, ale jeśli chodzi o tempo to zostaję z tyłu, bo nie mam takiego skilla jak on, gdy teren się zagęszcza. Ostatnie dwa już łatwiejsze i melduję się na parkingu po niecałej godzinie.

Wyników oficjalnych jeszcze nie ma, ale zająłem mniej więcej miejsce 5 (na 14). Artur trochę za mną, Paweł i Krzychu mieli dzisiaj duże kłopoty i chyba zajęli dwa ostatnie miejsca. Dodatkowo chyba mam pierwsze miejsce w przebiegu pomiędzy 13 i 14 :)

Tutaj mapa wraz ze śladem:



Z biegu jestem całkiem zadowolony. Jedynie przy długim przebiegu do 9-tki zwątpiłem gdzie jestem. W pozostałych momentach kontrolowałem sytuację. Kolejne biegi w tym terenie zdecydowanie pomagają :)

Wszystkiego dobrego w nowym roku!

Kategoria 0 - 20 km



Komentarze
Marc
| 08:38 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj Bałagan z taśmami faktycznie jest, a te punkty które mijałem to były zwykłe lampiony z nocnego biegu w sylwestra, który miał być połączony z piciem szampana na szczycie wieży :)
A jeździłeś już po tej trasie downhillowej, którą się mija podczas biegania? Niektóre hopy wyglądają groźnie.
klosiu
| 08:15 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj Ładny wynik. Faktycznie, ilość starych punktów pochowanych w lasach koło Dziewiczej, których orientaliści najwyraźniej nie czują się w obowiązku sprzątać, trochę może wkurzać.
Teren wygląda za pierwszym razem na kosmiczny, ale faktycznie, im więcej zawodów w tamtym rejonie tym łatwiej :).
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!