Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

21 - 50 km

Dystans całkowity:8595.06 km (w terenie 3294.13 km; 38.33%)
Czas w ruchu:408:53
Średnia prędkość:21.02 km/h
Maksymalna prędkość:65.85 km/h
Suma podjazdów:47897 m
Maks. tętno maksymalne:183 (95 %)
Maks. tętno średnie:162 (87 %)
Suma kalorii:970 kcal
Liczba aktywności:243
Średnio na aktywność:35.37 km i 1h 40m
Więcej statystyk
41.00 km 0.00 km teren
02:00 h 20.50 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:, w górę: m

Praca

Poniedziałek, 18 listopada 2013 · dodano: 24.11.2013 | Komentarze 0

Cztery dojazdy do pracy.
Kategoria 21 - 50 km


31.96 km 15.00 km teren
01:20 h 23.97 km/h
Max:38.54 km/h
HR://%
Temp:9.0, w górę:140 m

Świątecznie

Piątek, 1 listopada 2013 · dodano: 01.11.2013 | Komentarze 0

Dzień wolny od pracy, więc można było się przejechać. Za namową Josipa w końcu wsiadłem na górala - przerwa miesięczna wzbudziła sporą chęć pokręcenia w terenie :)

W dzień Wszystkich Świętych czasu za dużo nie ma, bo jednak człowiek ma obowiązki, więc trasa była krótka. Przejechaliśmy kawałek nadwarciańskim i wróciliśmy przez Łęczycę i Wiry.

Forma z lata zupełnie zgubiona, ale nie przeszkadzało to w sporym cieszeniu się z jazdy. Trochę wiało, ale znośnie. Sporo pogadaliśmy i udało się zrobić plany na sezon 2014.


35.87 km 0.00 km teren
01:14 h 29.08 km/h
Max:44.97 km/h
HR://%
Temp:11.0, w górę: 80 m

Leniwa szosa

Sobota, 12 października 2013 · dodano: 12.10.2013 | Komentarze 2

Początkowo miałem jechać z Mariuszem i ekipą z Pobiedzisk na długą trasę, ale z braku czasu musiałem odmówić. Co by zupełnie się nie zastać wyszedłem na krótko i zrobiłem tradycyjną trasę do Rogalinka. Kręciło się tak sobie, ale nie ma się co dziwić, bo ostatnio mało jeżdżę. Z chłopakami mógłbym nie dać rady :-)

A, ładne widoki jak kolorowe liście spadają na drogi :)
Kategoria 21 - 50 km


40.49 km 32.00 km teren
01:42 h 23.82 km/h
Max:42.46 km/h
HR://%
Temp:12.0, w górę:220 m

Runda Josipa 2.0

Czwartek, 26 września 2013 · dodano: 27.09.2013 | Komentarze 0

Kolejny fajny trening w towarzystwie Josipa.

Zaczęliśmy dość późno, bo o 17.45, ale dość żwawym tempem udaliśmy się nad Maltę zaliczając po drodze śmieszny singielek przy centrum handlowym. Po wjechaniu w teren okazało się, że zostało sporo kałuż po porannych opadach i nie było opcji, aby nie ubrudzić rowerów.

Objechaliśmy Staw Olszak i na pagórkach w okolicach zoo było mocniejsze depnięcie. Raz czy drugi mnie zatkało, ale nie puściłem koła. Przez okolice kolejnych stawów dojechaliśmy nad Swarzędzkie i zaliczyliśmy fragment bike maratonu poznańskiego. Tam zaczęło się robić konkretnie zimno, szczególnie w nogi, które pochopnie nie zostały przykryte nogawkami. Powrót nad Maltę w zapadającym zmroku i na jednym podjeździe w rynnie niewiele widziałem, po prostu trzymałem koło ;)

Fajna rundka, bardzo interwałowa i jest gdzie się zmęczyć. A dodatkowo bardzo blisko domu, co umożliwiło zaliczenie sporej ilości terenu, pomimo dość krótkiego dnia. Tego nam było trzeba przed startem w Wolsztynie :)


48.03 km 35.00 km teren
02:04 h 23.24 km/h
Max:44.52 km/h
HR://%
Temp:16.0, w górę:280 m

WPN z Josipem

Niedziela, 22 września 2013 · dodano: 22.09.2013 | Komentarze 1

Na niedzielę plan był prosty - pojeździć trochę w terenie. Nie udało się wyjechać zbyt wcześnie, bo dopiero o 11 ruszyliśmy, ale i tak było okej.

Trasa którą jechaliśmy znamy bardzo dobrze: szlak nadwarciański, góry puszczykowskie, do Jarosławieckiego i powrót przez Szreniawę. Pod koniec co raz mocniej, szczególnie na asfalcie w Luboniu, gdzie już nie miałem siły utrzymać tempówki Josipa.


37.85 km 25.00 km teren
02:54 h 13.05 km/h
Max:52.45 km/h
HR://%
Temp:, w górę:980 m

Karkonoski rozjazd

Niedziela, 8 września 2013 · dodano: 15.09.2013 | Komentarze 0

Małą tradycją jest, by po maratonie zrobić rozjazd, albo zmęczyć się jeżdżąc po okolicznych górkach. Nie inaczej było tym razem i po maratonie w Wałbrzychu poszliśmy pokręcić z Jackiem i Mariuszem po trasie tegorocznego maratonu w Karpaczu.

Podjazd do Karpacza Górnego szedł mi raczej kiepsko i tradycyjnie zostałem trochę z tyłu. Chłopacy poczekali koło Gołębiewskiego, by później wjechać po bardzo stromej ściance asfaltowej. W pewnym momencie musiałem zejść z roweru, bo jednak brakuje mi kilku zębów w kasecie (albo mam ich za wiele w korbie ;)).

Dalej kierujemy się na zielony szlak do Borowic, na którym Jacek szaleje, a ja zjeżdżam strasznie słabo. Kompletnie pogubiłem się chyba z techniką i zupełnie zaskakuje mnie, jak ten odcinek mógł mi się wydawać łatwy na maratonie.

Przejeżdżając przez drogę jesteśmy świadkami wyścigu szosowego, nieźle chłopacy cisną. My jedziemy poszukać jednej ze ścianek maratonowych, ale trochę nie trafiamy i ostatecznie zjeżdżamy do Przesieki na dobre piwo (większość sklepów pozamykana, chyba już się zwinęli po lecie).

Do szkoły wracamy Drogą Sudecką i przez agrafki - pierwsza jest łatwa, ale reszta to niezła przeszkoda. Jacek zalicza obie ;)

Fajny rozjeździk, ale nogi czułem mocno. Jednak sobotni maraton to nie były przelewki.


44.88 km 35.00 km teren
01:50 h 24.48 km/h
Max:36.39 km/h
HR://%
Temp:, w górę:160 m

Pętla Josipa

Środa, 4 września 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 2

Czyli jazda przez Starołękę i koło lotniska do Babek. Potem do Rogalinka, jak najwięcej terenem. Powrót po drugiej stronie Warty.

Przez całą drogę długie pogaduchy o startach i sprzęcie. Wojtek trochę zmęczony po starcie w Nowej Soli, ale nadawał konkretne tempo. Pokazana przez niego trasa bardzo fajna - sporo terenu jak na (prawie) kręcenie pod blokiem.

Po jeździe udałem się do Jacka na wymianę suportu. Poszło bardzo sprawnie, wręcz błyskawicznie. Stare łożyska totalnie zatarte. Wystarczyło im 4000 km i są do wyrzucenia. Przy obrocie czuć jak metal ociera się o metal. Dzięki Jacku za pomoc :)

Rower idealnie przygotowany na Wałbrzych. Ciekawe jak ze mną, ale raczej jestem dobrej myśli, bo jak Josip dzisiaj przycisnął, to utrzymywałem koło :)


45.47 km 25.00 km teren
01:48 h 25.26 km/h
Max:44.96 km/h
HR:140/168 75/ 90%
Temp:22.0, w górę:230 m

Kiekrz

Sobota, 31 sierpnia 2013 · dodano: 31.08.2013 | Komentarze 1

Ciąg dalszy przypominania sobie jak się jeździ na góralu :-)

Przez miasto nad Rusałkę i tam mijam znowu spore tłumy ludzi - głównie biegaczy, pewno część to grupka BBL. Przejeżdżam jak najwięcej trudnymi ścieżkami, no ale nie ma ich tutaj aż tylu :) Dalej w kierunku Strzeszynka, zaliczam trudniejszy podjazd w kierunku torów i później zjazd z powrotem na tradycyjną ścieżkę po zachodniej stronie jeziora.

Nagle z naprzeciwka nadjeżdża szybko jakiś pro kolarz :P To Klosiu :-D Robimy więc sobie dłuższy postój i rozmawiamy o maratonach, sprzęcie, biegach i starcie Maji w mistrzostwach świata. Całkiem spora różnorodność tematyczna :)

Po rozdzieleniu się pojechałem wokół jeziora Kierskiego i zaliczyłem fajny, bardzo stromy zjazd nad jezioro (na jego południowym końcu). Do domu przejechałem przez działki przy Ławicy i Lasek Marceliński.

Fajna trasa - pomimo jazdy praktycznie w Poznaniu udało się zaliczyć sporo terenu.

A ciąg dalszy nauki jazdy na rowerze górski już w formie teorii - patrząc na wspomniane mistrzostwa świata XC.
Kategoria 21 - 50 km


27.69 km 10.00 km teren
01:13 h 22.76 km/h
Max:39.88 km/h
HR://%
Temp:19.0, w górę:175 m

Malta i okolice

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 4

W tym tygodniu nie miałem zbyt wiele czasu na rower, ale w końcu udało się pojeździć i to na góralu :) Jest on wreszcie w dobrej formie, po dwóch spotkaniach u Maksa.

Ruszyłem nad Wartą w kierunku Malty, gdzie tradycyjnie trzeba było się przebić przez spory tłok ludzi. Mnóstwo biegaczy, wyglądało to jak manifestacja, aby jednak lato się nie kończyło :)

Pokręciłem chwilę po Olszaku, przez moment siedział za mną jakiś pro, ale skręcił nagle na jakąś ściankę i tyle go widziałem. Później pokręciłem się chwilę po Cytadeli, ale zaczęło się robić ciemno, a bateria w lampce była na wyczerpaniu. Zdążyłem przejechać kawałek mini-trasą downhillową, nie wiedziałem że tam coś takiego istnieje :)
Kategoria 21 - 50 km


16.28 km 0.00 km teren
00:49 h 19.93 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:, w górę: m

Serwis u Maksa

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 12

Na dzisiaj byłem umówiony z Maksem na serwis górala. Po małych przygodach z godziną rozpoczęcia i moim zbyt wczesnym przyjechaniu, zabraliśmy się do pracy.

Na pierwszy ogień poszła wymiana oleju w hamulcu tylnym - wszystko sprawnie. Dodatkowo założyliśmy nowe klocki, a Krzychu ponarzekał, że mam brudny rower ;)

Później zabraliśmy się za tylne koło i zdjęcie bębenka, który nas pokonał ostatnim razem. Tym razem z koła zszedł bez problemu przy użyciu imbusa 14-tki. Dalej zaczęły się schody. Otwarcie go wymaga specjalnego klucza, który Krzychu ma, ale nie chce pasować.

Widoczne miejsca na wypustki z klucza © Marc


Próbujemy go spiłować i po dłuższych próbach się udaje, bębenek się poddaje i pokazuje nam swoje straszliwe oblicze...

Widzę, ze nie będzie dobrze, ilość kulek i skomplikowanie budowy jest zbyt duże. Zabieram się jednak za czyszczenie, za zapadki i również za kulki, których jest... 70. Dwie się gdzieś gubią, ale udaje się je odnaleźć.

Przychodzi czas na założenie z powrotem i zaczyna się problem. Jedna bieżnia jest dobrze widoczna i rozłożenie 35 kulek nie stanowi problemu. Gorzej z pozostałymi, bo bieżnia jest wewnątrz i nie ma łatwego miejsca na ułożenie kulek. W końcu jakoś się udaje, ale nie możemy wszystkiego razem złożyć. Po około 2 godzinach przy tym zajęciu zastępuje mnie Krzychu i on jakoś domyka całość. Przywróciło to we mnie trochę nadzieję, ale niestety gdzieś popełniliśmy błąd i bębenek przestaje się kręcić. Dodatkowo nie można go już odkręcić, bo mocno wszystko się zakleszczyło (pewno kulka wpadła gdzieś koło zapadek). Lipa, mechaniczna porażka boli ;)

W efekcie rower górski potrzebuje nowego bębenka, który spróbuję kupić w poniedziałek. Nie mogę przez to pojechać do Wałcza na maraton, ale za to pojawię się zapewne na ustawce. Maks się ucieszył ;-)
Kategoria 21 - 50 km