Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:8277.39 km (w terenie 3.50 km; 0.04%)
Czas w ruchu:298:14
Średnia prędkość:27.75 km/h
Maksymalna prędkość:64.42 km/h
Suma podjazdów:29003 m
Maks. tętno maksymalne:183 (95 %)
Maks. tętno średnie:149 (80 %)
Liczba aktywności:134
Średnio na aktywność:61.77 km i 2h 13m
Więcej statystyk
32.46 km 0.00 km teren
01:09 h 28.23 km/h
Max:47.47 km/h
HR://%
Temp:20.0, w górę: 80 m

Duathlon

Poniedziałek, 3 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 3

Przyszedł czas na mały eksperyment, czyli połączenie roweru z bieganiem :-)
Wpierw dojechałem do Krzysztofa, przebrałem buty i pobiegliśmy w las. Zrobiliśmy trasę lokalnego wyścigu z lekkim nakładem i wyszło nam 12 kilometrów. Końcówkę już ledwo-ledwo, ale ostatecznie udało się ustanowić nowy rekord na dychę (55:10). Później trochę odpoczynku i powrót do domu po zmroku.
Oj mocny trening z tego wyszedł :-)


53.64 km 0.00 km teren
01:48 h 29.80 km/h
Max:45.93 km/h
HR://%
Temp:22.0, w górę:210 m

Niedzielny luz

Niedziela, 2 września 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 4

Po biegu na orientację (opis poniżej) niespecjalnie chciało mi się ruszać, ale w końcu zdecydowałem się chwilę pokręcić. Start dopiero o 11.30, gdy już słonko ładnie grzało. Zaliczyłem m.in. poligon i nową szosę w Biedrusku.
Wyszło dziwnie dużo przewyższenia. Czy te górki na poligonie i ryba mają aż taką różnicę wysokości? Pomimo słabych nóg, średnia znośna.

A bieg na orientację, czyli "Oriento Expresso", zaliczyłem w sobotę rano. Biegłem w trzyosobowej grupie z Krzysztofem i najszybciej z nas biegającym Pawłem. Klosiu także startował, ale to inna kategoria ;-)
Impreza miała kameralny charakter, pojawiło się może z 70 osób. Start wyglądał wyjątkowo śmiesznie ponieważ po 2 minutach ludzie rozbiegli się na wszystkie kierunki i w zasięgu wzroku mieliśmy 8 osób. Pierwsze 4 punkty znaleźliśmy bez większych problemów. Piąty i przedostatni stanowił dla nas spore wyzwanie. Na szukaniu go spędziliśmy 35 minut, ale jak się później okazało oznaczenie było minimalnie błędne. Ostatni punkt, resztkami sił, został znaleziony po tym jak zorientowaliśmy się, że droga na mapie została przykryta czerwonym okręgiem narysowanym wokół punktu kontrolnego.
Na metę dobiegliśmy po 3 i pół godzinie mając w nogach 24 kilometry. Mariusz zajął czwarte miejsce, szacun i gratki :)
Udana impreza, zdecydowanie do powtórzenia.
Kategoria 51 - 100 km, Szosa


35.69 km 0.00 km teren
01:10 h 30.59 km/h
Max:45.93 km/h
HR://%
Temp:, w górę: 60 m

KRS

Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 3

Czyli Krótka Runda Szosowa. Jechało się przyjemnie.
Kategoria 21 - 50 km, Szosa


121.47 km 0.00 km teren
03:54 h 31.15 km/h
Max:43.05 km/h
HR://%
Temp:28.0, w górę:230 m

Stała grupa?

Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 4

Ponownie zgadałem się z dwoma Krzysztofami. Ostatnio jechało nam się bardzo dobrze, więc stwierdziliśmy, że warto to powtórzyć :-) Na szosach to jednak fajnie się kręci w grupie i nie ma aż takiego znaczenia jaką ktoś ma formę, albo jak mocno się czuje danego dnia. Po prostu jak ktoś nie ma sił to daje krótsze lub słabsze zmiany. Na góralach, w terenie, niestety nie jest tak wesoło.

Trasa jaką przejechaliśmy wygląda o tak:



Do Czempinia jechało się fajnie, ale jednak pod wiatr, więc średnią mieliśmy około 29 km/h. Tam zrobiliśmy krótki postój na odpoczynek połączony z pogaduchami. Po skręceniu na zachód wiatr mieliśmy z boku, więc jechało się nam lepiej. W miejscowości Mikoszki złapałem laczka, chyba pierwszego na szosie (nie licząc zupełnie pierwszej, pechowej jazdy).
Za Grodziskiem rozkręciliśmy się na dobre: na odcinku do Opalenicy średnią mogliśmy mieć nawet 37. Po nawrocie w kierunku Poznania nadal jechaliśmy mocno. Na światłach na Bukowskiej poczuliśmy jak jest gorąco. Liczniki pokazywały niecałe 40 stopni! Dobrze, że było już blisko domu, bo w bidonach było zupełnie pusto.

Ponownie bardzo udany wypad :-)


114.56 km 0.00 km teren
03:46 h 30.41 km/h
Max:52.08 km/h
HR:139/171 75/ 92%
Temp:19.0, w górę:380 m

Do Szamotuł w małym grupetto

Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 15.08.2012 | Komentarze 2

Tym razem w towarzystwie dwóch Krzysztofów. Pojechaliśmy do Szamotuł przez Tarnowo Podgórne.
Dobra współpraca zaczęła się zaraz za miejscowością Napachanie. Pomimo silnego czołowego wiatru każdy dawał mocne zmiany, tak by pociąg jechał 32-33. Na stacji robimy postój. Ja zjadam dużą ilość ciastek, które były mi już wyjątkowo potrzebne :-)
Za Szamotułami rozkręcamy się na dobre, momentami do 40 km/h. W kierunku Poznania jedziemy przez Bogdanowo i Sobotę. Kolejne kilka szybszych odcinków, wraz ze sporym sprintem do Kiekrza. Za nim się rozdzielamy i w dwóch grupach dojeżdżamy do swoich domów.

Super wyjazd, nie spodziewałem się takiego tempa, pomimo silnego wiatru.
Poprawiłem ustawienia siodełka i teraz jeździ się bardzo wygodnie.


310.95 km 1.00 km teren
11:07 h 27.97 km/h
Max:53.04 km/h
HR://%
Temp:, w górę:1180 m

Nad morze

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 9

Od tego wpisu, chyba muszę na prawdę zacząć uważać na to co piszę ;-)
Zaczęło się od niewinnego żarciku w moim wpisie, że można by Challenge przejechać nocą. Po powrocie z kina, następnego dnia, okazało się, że powstał (dzięki JP!) szalony pomysł dojazdu nad morze, jadąc przynajmniej częściowo w nocy. Nie spodziewałem się tak dużego odzewu, ale na stacji koło Ronda Obornickiego pojawiło się 7 śmiałków oraz Asia, która podwiozła Marcina, bo dojazd z Pobiedzisk to już by była lekka przesada ;-)

Ruszamy punktualnie o północy. Początkowe tempo raczej mocne, 34-35, narzucane głównie przez Jacka. Po ciemku, z lampkami, jedzie się bardzo fajnie. Ruchu dużego nie ma, a dzięki kilku bocialarkom widać sporo. Mamy także kamizelki odblaskowe, więc nas także widać dobrze. Do Obornik, potem Czarnkowa cały czas jedziemy równo i bardzo przyjemnie. W pewnym momencie zaczynają się spore mgły, które powodują, że wszyscy jesteśmy lekko mokrzy. Rowery także się pocą, bo mocno osiada się na nich woda. Po kilku mocniejszych sprintach Zbycha zaczynają łapać skurcze. Stwierdza, że raczej wróci z Jackiem, który ma mało czasu i w Trzciance musi zawrócić. Tam więc robimy dłuższy postój i się rozdzielamy.

Na stacji w Trzciance © Marc


Pozostaje nas piątka. Zaczynamy więc równo współpracować i każdy wychodzi na 4-5 minutowe zmiany. Kilometry szybko ubywają, pojawiają się pierwsze promienie słońca. Nie jest nam dane zobaczyć wschodu słońca, bo mgła wszystko zasłania. W Czaplinku robimy kolejny postój, przy świeżo otwartym sklepie (była godzina 6). Młoda kasjerka bardzo senna i pomimo problemów (6 x 4 = 22) sprzedaje brakujące kalorie w postaci batoników. Jedziemy kawałek dalej zobaczyć ruiny zamku nad jeziorem Żerdno.

Zamek nad jeziorem Żerdno © Marc


Kolejne kilometry mijają, ale już nie tak szybko jak poprzednio. Region w okolicach Drawska jest bardzo pofałdowany i czuję że jestem co raz słabszy, szczególnie na podjazdach. W pewnym momencie Jarek zalicza pechową glebę. Po chwili okazuje się, że próbował włożyć bidon do tylnego koszyka na rowerze Jacka i nastąpiło lekkie zsunięcie mocowania.

Po upadku Jarka © Marc


Do Kołobrzegu mamy co raz bliżej, ale wszystkich ogarnia zmęczenie. Najdłuższe zmiany daje Mariusz i bardzo mu wszyscy za to dziękują :-) Kolejny dłuższy postój robimy przed Białogardem. Później już prosto nad morze. Zdecydowanie najgorszym odcinkiem jest końcówka w okolicach Karlina. Sobotni ranek, więc bardzo wiele osób podąża blachosmrodami do Kołobrzegu. Jest to dla nas i męczące i niebezpieczne (wielokrotnie jacyś idioci przejeżdżali obok nas dosłownie w odległości kilku centymetrów), wspominam więc jak to fajnie jechało się nocą. Na jednym odcinku widzimy jak jedno auto, po ostrym hamowaniu, ląduje w rowie. Nic się nie stało, ale tak się kończy szybka jazda.

Około godziny 11-tej dojeżdżamy do Kołobrzegu i jedziemy wprost na plażę.

Nasze morze © Marc


Udało się nam dojechać i to ze średnią powyżej 30 km/h :-) Nie spodziewałem się tak szybkiej jazdy (obstawiałem raczej 28 km/h).

Nad morzem © JP


Po zrobieniu kilku pamiątkowych fotek jedziemy coś zjeść (rybę, ale drogą). Jacek i Jarek decydują się zostać w Kołobrzegu, by tutaj wsiąść w pociąg powrotny. Ja z Mariuszem i Marcinem jedziemy w kierunku Sianożętów, by tam poleżeć na plaży. Gdy przychodzi czas powrotu, jedziemy do Koszalina, by tam złapać pociąg. Niestety po drodze łapie nas solidna ulewa. Mokrzy, ale zadowoleni wsiadamy do pociągu, by wymęczyć się w nim przez prawie 5 godzin, ale ostatecznie powrócić do swoich domów.

Bardzo udany wyjazd! Dzięki, dzięki, jeszcze raz dzięki za świetny pomysł i super towarzystwo. Kolejna granica przełamana :-)




32.56 km 0.00 km teren
01:13 h 26.76 km/h
Max:45.93 km/h
HR://%
Temp:, w górę: 80 m

Dojazd do Zakrzewa

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 01.08.2012 | Komentarze 29

Dojazd w celach towarzyskich, powrót po zmroku, przy świetnie świecącym księżycu.
Ktoś chętny na Challenge... nocą?
Kategoria 21 - 50 km, Szosa


110.43 km 0.00 km teren
03:36 h 30.68 km/h
Max:51.89 km/h
HR:139/170 75/ 91%
Temp:20.0, w górę:430 m

Peleton obornicki

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 6

Zgodnie z planem ułożonym wraz z Klosiem w niedzielę mieliśmy zrobić ostatni duży trening przez Challengem. Padło na wspólną jazdę z peletonem, który zbiera się na Rondzie Obornickim o godzinie 10.

Spokojnym, bardzo spokojnym, tempem dojeżdżam na miejsce i czekam jak zbiera się spora ekipa, jakieś 25 osób. Pojawia się kilku na prawdę mocnych kolarzy, ale są też starsi panowie, czyli skład mieszany.

Ruszamy punktualnie w kierunku Obornik, z początku spokojnie, by po chwili rozkręcić się na dobre. Tętno maratonowe osiągam, gdy na czoło wchodzi Mariusz :-) Dobrze rozgrzany, fajnie sobie kręcę. Momentami trzeba mocno naciskać na pedały, aby trzymać koło poprzedzającej osoby. Tempo jest cały czas wysokie, ale już nie rośnie, bo droga nie sprzyja (skrzyżowania + budowana obwodnica w okolicach Złotkowa). Droga staje się spokojniejsza, więc dwóch gości na zmianach zwiększają prędkość. Jedziemy jakieś 45 km/h, co nie jest wielkim problemem. Gorzej, że co chwilę trzeba dokręcać, aby być blisko za poprzedzającym kolarzem. Przy kilku takich skokach osiągam tętno >90%. W końcu decyduję się napić z bidonu, momentalnie tracę pięć pozycji. Po chwili minimalnie zwalniam, peleton przyspiesza, gubię koło i odpadam od grupki... ujechałem tak z nimi 15 km. Tempo rosło od 1:54 min/km, do 1:18 min/km.

Doganiają mnie Ci, którzy wcześniej odpadli i tak sobie dojeżdżamy do Obornik. Tam, od 4 minut (!), czeka na mnie Mariusz :-) W grupce z kilkoma mastersami dojeżdżamy do Murowanej. Tempo niższe, ale nadal wysokie (36-37). Na obwodnicy MG łapię kolejny kryzys i zostaję na jednym podjeździe. Grupę doganiam kawałek dalej dokręcając na zjeździe. W Biedrusku odłączamy się od grupy i razem z Mariuszem, już spokojniej, kręcimy sobie sami. Z Poznania odbiliśmy jeszcze w kierunku Koziegłów, Kicina i Wierzonki. Powrót przez Bogucin, pod wiatr, mocno ujechani.

Super trening. Chyba najmocniejszy w tym roku. Fajnie tak sobie pojechać w trupa. Na maratonie człowiek tego nie zrobi, bo by zaraz znalazł się na ostatniej pozycji :) A tutaj, bez większych konsekwencji.


32.24 km 0.00 km teren
01:15 h 25.79 km/h
Max:40.93 km/h
HR://%
Temp:16.0, w górę:100 m

Towarzysko z rozjazdem

Sobota, 14 lipca 2012 · dodano: 14.07.2012 | Komentarze 0

Do znajomych, a przy okazji zrobić rozjazd. Przydało się, bo nogi poczułem po wcześniejszej jeździe na niskiej kadencji.

Powrót około północy, więc o lampkach. Co ciekawe na ulicy Grunwaldzkiej spotkałem dwie... fretki. Wpierw jedna biegła w kierunku Strumienia Junikowskiego, pewno się napić. Kolejna kręciła się w okolicy parku przy ulicy Konfederackiej.
Kategoria Szosa, 21 - 50 km


39.85 km 0.00 km teren
01:17 h 31.05 km/h
Max:42.66 km/h
HR:129/151 69/ 81%
Temp:20.0, w górę:100 m

Szosa

Sobota, 14 lipca 2012 · dodano: 14.07.2012 | Komentarze 0

Przejazd standardową trasą z niską kadencją. Momentami pod wiatr szło dość ciężko.
Kategoria Szosa, 21 - 50 km