Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

54.09 km 54.09 km teren
02:38 h 20.54 km/h
Max:44.52 km/h
HR:160/175 86/ 94%
Temp:15.0, w górę:550 m

Kaczmarek Electric MTB - Lubrza

Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 01.07.2013 | Komentarze 9

Na kolejny wyścig z cyklu Kaczmarek Electric dojeżdżam... jako pasażer ;-) Auto u mechanika, a także liczne dojazdy na maratony moim Audi, więc pojechaliśmy z Josipem. Trzecim kompanem był Klosiu. Na miejsce dojeżdżamy błyskawicznie, wpierw autostradą, później tylko kawałek lokalnymi drogami.

Startujemy standardowo o 11. Spotykam Marcina, Michała, Binia, Kubę i Młodzika. Sporo znajomych :-) Od samego początku poszedł ogień. Przez sektory startowe nie ma przypadkowych ludzi, więc i tempo jest wysokie. Przez krótki odcinek tworzymy z Marcinem i Michałem fajny 3-osobowy Goggle-pociąg :) Zaczyna się ostre napieranie po zapamiętanych odcinkach z zeszłego roku. Przy tak wysokim tempie pojawia się kilka niebezpiecznych sytuacji, bo ludzie zbyt agresywnie zmieniają tor jazdy (spodziewałbym się jednak bardziej poważnych kolarzy w 2-gim sektorze). W końcu tracę kontakt wzrokowy z Marcinem, ale Michała kontroluję. Jedziemy momentami bardzo blisko siebie. Przed bufetem, na ściance, zarzuca mnie trochę w prawo i muszę podejść. Tracę do niego kilkaset metrów, ale po chwili to odrabiam, bo wpierw ja wciągam żela (na jednym z nielicznych prostych odcinków), a później on coś konsumuje. W końcu dojeżdżamy do strumienia, który przekraczaliśmy w zeszłym roku. Różnica jest taka, że woda jest znacznie wyższa, prawie do połowy uda :-) Końcówka pętli to olbrzymia ilość k-dołków, czyli dziur, korzeni, hopek. Pomimo dalszej bardzo mocnej jazdy czuję, że prędkość jest dość niska i dodatkowo zakwaszam mięśnie.

Na drugą pętlę wjeżdżam trochę osłabiony. Taka trasa nie jest w moim stylu (nawet nie ma kiedy wypić i zjeść), raczej preferuję długie górskie podjazdy. Przez jakiś jeszcze czas widzę Michała, ale w końcu i jego gubię. Na szczęście rozkręcam się w okolicy 1/3 drugiej pętli, bo tam jest trochę równiej i nogi puszczają. Od tego momentu jadę właściwie w trupa, z nadzieją na dogonienie jeszcze kilku zawodników. Udaje się przegonić chyba dwóch. Kilometr przed metą wpadam w głęboką kałuże, tak że zamaczam przednią tarczę hamulca :-) Na szczęście nie tracę miejsca, ale odczuwam, że było bardzo blisko złapania skurczu. Na metę wjeżdżam konkretnie zmęczony, chyba w tym roku tak mocno jeszcze nie było :-)

Klosiu 2:14 - standardowe 20 minut
Josip 2:24
Jakub 2:28 - sporo przede mną, kolejnym razem trzeba będzie powalczyć :)
Biniu 2:28
Michał 2:31 - było blisko, tylko 2 minuty. Pozycja lepsza od mojej, ale punktów do drużynówki nie było (brak wybranego teamu)
Marc 2:33
Zibi 2:35 - oj, czuję oddech :)
Maks 2:41 - niewielka strata jak na to co narzekał :-)

Z wyniku jestem zadowolony, dostarczyłem kolejne punkty do drużynówki i poprawiłem czas z zeszłego roku. Szczytu formy chyba nie mam, bo przy tak mocnej jeździe myślałem, że będę wyżej w stawce :) Albo po prostu inni mają większy progres w tym sezonie, niż ja ;)



Komentarze
Rafalek82
| 21:05 wtorek, 2 lipca 2013 | linkuj Marc

Plecy...mam z nimi problem przez przykurcze 2glowych uda, przez co miednica zbytnio pracuje i obciaza miesnie w dolnym odcinku plecow.
Cwicze na koleczku, pompki, drazek i jest calkiem OK

Jutro jade w teren na 4h...od roku nie zrobilem treningowo wiecej jak 20km w lesie :D
Marc
| 06:15 wtorek, 2 lipca 2013 | linkuj Jakub, zacznij :) Bo na razie tylko o tym piszesz ;) Może giga w Wałbrzychu we wrześniu?
Na szosę nie idę, nie jeżdżę za dużo przed Bike Adventure.

Rafalek, i nie masz problemów z bólem pleców? Bo u mnie to nagminne, jeśli nie zrobię odpowiednich dystansów w terenie (a te na wyścigach to za mało).

Josip, przypadek ;) Marcin miał pecha, a tak by był na pewno przede mną. A Michał też był, tylko teamu nie ma wpisanego. Jedyny plus jest taki, że faktycznie różnice nie są duże.
A co do ścianek - rozumiem. Ale 2-gi sektor wywalał się na zakrętach, więc to już lekka przesada ;)

Marcin, może to faktycznie nie był mój dzień. Ale po Lubrzy wiem, że siłowo jesteś znacznie mocniejszy ode mnie, bo nie miałem szans usiedzieć Tobie na kole. Na BA mogę tylko pomarzyć o walce z Tobą ;)
z3waza
| 21:30 poniedziałek, 1 lipca 2013 | linkuj Czasem to kwestia dnia - ja w Kargowej naprawdę pojechałem mocno patrząc na wyniki z pulsometru, a słabiutko na wyniki z datasport :)
A w Lubrzy z kolei luzik pełen - tętno średnie o 10 uderzeń niższe i byłoby dalej dobrze żeby nie ta jebana tarcza.
Ha a w sumie na 4 razy jak razem jechaliśmy to raz mnie wyprzedziłeś, raz ja, a potem moje 2 defekty.
josip
| 20:45 poniedziałek, 1 lipca 2013 | linkuj Gratki Marek, jesteś w tej chwili trzecim najlepszym punktującym dla drużyny na Kaczmarku, nie ma to tamto. W ogóle, pomijając SuperMario:), mam wrażenie, że nam się tabela spłaszcza:)
A co do dreptania pod niewielkie górki w 1-szym sektorze - czasem też tak wolę, szczególnie gdy jest stromo, piaszczyście i tłoczno. Wbiegając nic nie tracę a czasem nawet zyskuję, poza tym - nie palę ud i nie ryzykuję zerwania łańcucha..
Rafalek82
| 20:42 poniedziałek, 1 lipca 2013 | linkuj Ej! Ja 90-95% treningu robie na szosowce :P
jakub1
| 18:33 poniedziałek, 1 lipca 2013 | linkuj Marc będziesz się śmiał jak zacznę jeździć po górach tam dopiero pokażesz mi jak się jeździ . Szkoda że nie przytrzymałeś na starcie byśmy mogli troszkę pojechać razem . P.s może jakaś szosa w tygodniu????
Marc
| 12:13 poniedziałek, 1 lipca 2013 | linkuj Rodman, też tak myślę. Na BA powinno być fajniej :)

Klosiu, oni wszyscy chyba tylko na szosach trenują i stąd takie problemy techniczne ;) Już się pogodziłem z takimi stratami do Ciebie ;)
klosiu
| 11:21 poniedziałek, 1 lipca 2013 | linkuj Poważnych kolarzy w drugim sektorze :))). Stary, jak zobaczyłem że w połowie pierwszego sektora wszyscy wpychali rowery na niewielkie górki, to dopiero się zdziwiłem ;).
No i coś nie mogę zwiększyć swojej przewagi nad Tobą, na plaskaczu kilkanaście minut, w górach 30-40 i więcej się nie da :). Czyli forma u nas równo idzie w górę, pewnie jakbym nie poprawił zjazdów, to walczylibyśmy na finiszach :).
Rodman
| 07:38 poniedziałek, 1 lipca 2013 | linkuj górskie podjazdy już niedaleko, tam się spełnisz ;-))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!