Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

38.00 km 35.00 km teren
03:24 h 11.18 km/h
Max:38.21 km/h
HR://%
Temp:, w górę:960 m

Rychlebskie ścieżki, druga odsłona

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 1

Na niedzielę pogoda była zapowiadana dobra, więc przyszedł czas na realizację kluczowego wyjazdu do Czech w Rychlebskie ścieżki. Po raz pierwszy byłem tam rok temu.
Zgodnie z planem rowery wrzuciliśmy na dach i transferowaliśmy się do naszych południowych sąsiadów. Po drodze trochę kropiło, ale nasza motywacja była wysoka.
Po rozpakowaniu się ruszyliśmy w kierunku gór. Pierwszy podjazd szedł nieźle do chwili gdy wjechaliśmy w cięższy teren. Moje opony znowu się ślizgały i brakowało przyczepności (Kenda Karma z tyły to nie jest najlepsze rozwiązanie na góry). Po kamieniach i kładkach wjechałem z 50%.
Po chwili wjechaliśmy na najtrudniejszą ścieżkę Wales. Gdyby nie mokre kamienie to byłaby przejezdna prawie w całości. Jednak wszyscy się wyrabiamy w technice :-)
Za nią skręciliśmy na nowy odcinek Super Flow. Nazwa idealnie oddaje co tam się działo :-) Najwięcej frajdy sprawiały zakręty pokonywane pod kątem.
Przerwę spędzamy przy piwie. Z daleka wypatruję dziewczynę w stroju Milka (kolorystycznie lepszej widoczności nic nie zapewni) i sylwetka wydaje się znajoma. Okazuje się, że jest to znana w światku MTB Ania Tomica.
Później przychodzi czas na drugą rundę i zaliczenie dwóch odcinków: Tajemna i Wieloryb. Obie weszły bardzo przyjemnie :-) Tytuł drugiej z niej wziął się z olbrzymich głazów po których się jeździ. By dostać się do nich ponownie jechaliśmy do góry po kładkach i tym razem szło znacznie lepiej. Razem z Mariuszem wjeżdżamy z 80%. Człowiek czuje poprawę w oczach ;-)
Na dół zjeżdżamy Zjazdówką, na której jest kilka miejsc do skoków, ale nikt nie korzysta ;-) W dolnej części ja się odłączam, bo już sił braknie. Również ręce i plecy mocno dostały. Jacek i Mariusz ruszają na trzecią pętlę.
Udane zwieńczenie majówki w górach :-)

Ciekawa obserwacja jest taka, że poza nami nikt nie jechał na rowerach MTB do typowych maratonów. Wszystko co się mija to rowery zjazdowe. Trochę to rozumiem, ale my bożkami techniki nie jesteśmy (może poza JP), a zjechaliśmy dużą większość. Sprzęt sam nie jeździ :-P

Początkowy podjazd rychlebskich ścieżek © Marc


Super Flow © Marc


Przejazd koło budulca tytułowych ścieżek © Marc




Komentarze
k4r3l
| 13:22 poniedziałek, 6 maja 2013 | linkuj Pewnie, że nie jeździ, a Ci na zjazdówkach czy nawet enduro to pewnie każdą traskę mogą określić mianem superflow ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!