Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

41.37 km 41.00 km teren
02:55 h 14.18 km/h
Max:61.70 km/h
HR:156/174 84/ 94%
Temp:20.0, w górę:1460 m

MTB Marathon Złoty Stok - Mega

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 7

Po trzech dniach jazdy i jednym dniu przerwy przyszedł czas na pierwszy górski maraton w tym sezonie.
Przed startem kręcę się chwilę z Wojtkiem i oglądam start gigowców.
Przed startem w Złotym Stoku © Marc


Mega rusza tradycyjnie o 11, ja z 3 sektora razem z Marcinem i Michałem. Widzę ich tylko na samym początku, bo startuję bardzo spokojnie. Na kamieniach tradycyjnie robi się korek, dalej jest lepiej i można jechać swoje. Na Jawornik Wielki wjeżdżam swoim, raczej niezbyt szybkim tempem, ale nie chcę się wypalić przez pierwszą godzinę jazdy. Pod koniec podjazdu na największym nastromieniu przyspieszam i zyskuję kilka pozycji.

Zjazd blokuje się po kilku metrach. Ludzie dosłownie stoją, nawet nie sprowadzają. Daję więc kawałek po krzakach, potem już robi się luźniej i rozpędzam się do właściwej prędkości. Zyskuję kilka pozycji, bo na zjeździe czuję się dość pewnie. Pod jego koniec mijam Marcina, ale kilkaset metrów dalej zaliczam nieprzyjemną glebę. Zjazd już praktycznie się skończył, ale przednie koło dostaje uślizgu na rynnie biegnącej wzdłuż i lecę na bok. Zbijam sobie kolana oraz prawą nogę poniżej biodra, a także trochę głowę. Wstaję, prostuję kierownicę, patrzę czy wszystko na miejscu i ruszam dalej. Z lewego kolana krew cieknie mocno, ale przez adrenalinę nic nie czuję. Za chwilę jest bufet więc polewam ranę trochę wodą i prostuję do końca kierownicę (jak się okazuje w tym czasie wyprzedza mnie Marcin).

Drugi podjazd zaczynam spokojnie, odczuwam ból kolana, ale przeszkadza tylko trochę.
Za pierwszym bufetem na maratonie w Złotym Stoku © Marc

Po chwili dogania mnie Ania Wysokińska i przez jakiś czas jedziemy razem. Do grupki dołączają jeszcze kolejne osoby m.in. Czarna Mamba. Tak jedziemy na sam szczyt po szutrowych drogach. Szybki zjazd po sypkich kamyszkach zjeżdżam dość uważnie, ale w miarę szybko. Dojeżdżamy w ten sposób do Lutyni.

Trzeci podjazd to niezbyt lubiana łąka i później las. Po zielonej trawce wyprzedza nas Grzegorz Golonko jadąc w swojej Navarze w dość zawrotnym tempie. Wysadza fotografów, którzy szybko zaczynają swoją pracę przy okazji motywując zawodników do mocnego deptania. Fajna akcja :-)
W lesie jedzie się lepiej, bo nie czuć tak słońca. Do Borówkowej dojeżdżam bez większych strat lub zysków. Na zjeździe udaje mi się fajnie pojechać, nie blokuje mnie wiele osób i tylko w kilku miejscach muszę zejść z roweru.
Zjazd z Borówkowej © Marc

Zyskuję w ten sposób dobre parę pozycji, a co istotne na samym końcu doganiam Marcina.

Na kolejnym bufecie zatrzymuję się na dłużej od niego, ale zaraz się zrównujemy. Chwilę jedziemy, potem trochę spaceru. Widzę, że wprowadzam rower minimalnie szybciej od niego, ale on wcześniej wsiada na siodełko i nadrabia kilka metrów. Niestety pechowo wkręca mu się kij w przerzutkę (to nie moja wina, serio :-) ) i znowu jestem lekko z przodu. Pcham rower co sił, później wsiadam na niego i mocno pedałuję. Po kilku zakrętach odwracam się i Marcina nie widzę. Pojawia się cień szansy na zwycięstwo. Każdy podjeździk jadę na 100%, bez żadnego oszczędzania. Podobnie na ostatnim zjeździe, dokręcam ile pary w nogach. Tętno cały czas utrzymuje się wysoko, ale o to chodzi, jadę maksimum. Zyskuję tam może z 7-8 pozycji.

Dojeżdżam na metę, patrzę na zegarek i doznaję szoku. Parę minut po 14, czyli czas znacznie lepszy od zeszłego roku (mniej więcej o 25 minut). Na dodatek przed Marcinem, czyli udało mi się wreszcie go wyprzedzić (stan rywalizacji 2:1 :-D ). Do Michała nie tracę wcale tak dużo, w zeszłym roku dokładał mi znacznie więcej.

Schodzę z roweru i dopiero w tym momencie zdaję sobie sprawę jak bardzo boli stłuczone kolano. Szukam ambulansu, ale nie widzę żadnej pomocy medycznej (zawozili wtedy dziewczynę do szpitala). Agnieszka od Jarka podpowiada, aby udać się do strażaków i tak robię. Ranę czyszczą mi wodą utlenioną, ja trochę zwijam się z bólu, ale tak trzeba. Ilość piany była taka, że przykryła prawie całą nogę.

Czas: 3:02:45
Open 286/500 (57% stawki - niewiele zabrakło do pierwszej połowy)
M2 93/126
Współczynnik do najlepszego 0.62 -> 310 pkt. Ponad 300 punktów w górach? Tego jeszcze nie było :-)

Mateusz Zoń 1.53
.
.
.
Michał Jaskółka 2.50
Marek Jeszka 3.02
Marcin Horemski 3.05
Zbigniew Rybak 3.26
Krzysztof Gawłowski DNF (niestety choroba go zbytnio osłabiła)



Komentarze
jasskulainen
| 14:59 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj Ja musze sobie zrobic pare dni luzu bo od maratonu w dolsku boli mnie lewa noga

w czerwonaku sobie doprawilem i sa tego efekty ;)

xc w wagrowcu odpuszczam i generalnie szukam kogos do wspolnego wyjazdu do walbrzycha, jedno dniowy wypad, szofer jest :P

a jak sie nikt nie znajdzie to pojade gogola w gnieznie ; )
MaciejBrace
| 14:48 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj Gratulacje, ważne że nie poddałeś się i niezły czas osiągnąłeś.
Jarekdrogbas
| 09:52 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj super pojechane;-)Gratuluje zabrakło Ci niewiele do Michała.
Marc
| 08:47 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj z3waza Byłem za daleko od Ciebie, aby kijem tak trafić w przerzutkę ;)

KeenJow To fakt, udało się bardzo fajnie pojeździć i bez większych problemów z pogodą.

Josip Tak, góry to jest to do czego się przygotowuję. Płaskie maratony to po prostu kolejny mocniejszy trening ;)
josip
| 20:49 niedziela, 6 maja 2012 | linkuj Brawo Marek! Widać, że zdecydowanie lepiej czujesz się w górach niż na płaszczakach:) I o to chodzi, w końcu ten sport nazywa się MTB:)
KeenJow
| 19:50 niedziela, 6 maja 2012 | linkuj Gratki. Majówkę miałeś udaną z pięknym, choć bolesnym finałem ;)
z3waza
| 19:35 niedziela, 6 maja 2012 | linkuj Marku - gratuluję, a co do tego kija to mam poważne wątpliwości ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!