Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

75.91 km 65.00 km teren
03:26 h 22.11 km/h
Max:59.38 km/h
HR:149/175 76/ 90%
Temp:30.0, w górę:760 m

Maraton Mosina/Pożegowo

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 7

Startów w tym roku wielu nie mam, więc maratonu w tak bliskiej odległości odpuścić nie mogłem. Trasę poznałem w piątek, więc tym bardziej była szansa na dobry wynik.
Na miejsce przyjechałem po 9, załatwiłem formalności i poszedłem do auta się przygotowywać. Start zimny był o 11, w bardzo dziwny i niebezpieczny sposób ponieważ na dół z Osowej w kierunku Mosiny. Kilku debili poustawiało auta na poboczach i łatwo można się było w nie wpakować. Na szczęście nikt nie zginął, co można uznać za sukces organizacyjny. Na dole, na rynku mosińskim pani burmistrz coś tam powiedziała i pojechaliśmy na ostry start (pod górę).
Początkowym celem było mocne wjechanie na Osową, aby wyprzedzić maruderów, by nie stracić na piaskowym zjeździe. Udało się to całkiem nieźle, przy okazji wyprzedzając Maksa. Zjazdy poszły więc dość dobrze, poza jednym incydentem gdy na prostej drodze ktoś fiknął kozła w piachu i mnie przyblokował. Przy skręcie w Łodzi kolejna osoba z OTB. Na prawdę nie wiem co Ci ludzie wyczyniają. Dalsza część pierwszej pętli szła dobrze, noga podawała. Mały niesmak pozostawili oszuści, którzy ominęli pętlę XC w górach puszczykowskich. Nie wiem jakim trzeba być idiotą, aby oszukiwać na amatorskich maratonach. Na grajzerówce załapałem się na pociąg, w którym prawie dojechałem do Puszczykowa, gdyby nie to że grupa się rozerwała po zgubieniu trasy przez czub (było 10 strzałek, ale jakoś ich nie zauważyli). Końcówka pętli to podjazd na Osową, od dziwnej strony: wpierw po denerwującym asfalcie z nachyleniem 2%, później po piasku.
Druga pętla to początkowe zatrzymanie się na bufecie na picie i jedzenie, a później praktycznie samotna jazda. Czułem już lekkie zmęczenie, ale głównie bolące plecy. Szkoda, że nie miałem żadnego żela, przeważnie on na to pomagał. Myślę, że tempo miałem niewiele gorsze niż na pierwszej pętli. Końcówka to wyprzedzenie dwóch osób i finisz w upale na Osowej.
Oficjalnego czasu nie znam, ale z mojej dyspozycji jestem zadowolony. Trasa bardzo urokliwa i pozwalająca się zmęczyć. Nadal organizacyjnie to jest dwója z minusem, ale można jeździć. Szkoda, że za start żądają 50 zł, za w sumie niewiele (posiłek to kiełbasa zamiast makaronu), ale przynajmniej jest blisko i za paliwo wychodzi znacznie mniej,



Komentarze
jacgol
| 18:37 wtorek, 7 czerwca 2011 | linkuj gratki za wynik i objechanie Maksa ;)
a ten dym z wynikami to tylko niesmak pozostawia...
z3waza
| 12:17 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj ja wjechałem na metę razem z jakimś gościem (numeru nie pamiętam) - może ten nadmiar informacji zapchał ten cudowny "system"
Marc
| 11:46 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj Także napisałem do nich maila, że w wynikach jest błąd. Mój czas to 3.12, ale widnieję pod jakimś dziwnym nazwiskiem ;)
z3waza
| 10:50 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj Jak się krytykuje Gogola to potem kara musi być :(
"System" pomiaru wyników w tym roku u Gogola woła o pomstę do nieba... Jak W. Gogolewski oleje mojego maila to się chyba obrażę na cały cykl.
Maks
| 10:34 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj Nie ma Ciebie na liście wyników zresztą wiele Marcina też nie ma a był przede mną.
No chyba że to nie są oficjalne wyniki:
http://www.ajstudio.webd.pl/gogolMTB/images/stories/mosina_wyniki_mega.pdf
josip
| 20:58 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj Dokładnie tak, jak napisał mój przedmówca! Ciekawe, czy te cwaniaczki się potem chwalą swoim matkom/żonom/kochankom jakie to wspaniałe miejsce zajęli, je..ć ich.
Ładnie pojechany maraton.
KeenJow
| 20:11 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj Gratki ! Ważne, że czujesz satysfakcje, której na pewno nie poczują owi oszuści. Kiełbasa chyba jest droższa od makaronu, ale w tym upale i do takich zastosowań (węglowodany) to chyba makaron 100 razy lepszy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!