Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

110.00 km 105.00 km teren
04:49 h 22.84 km/h
Max:48.42 km/h
HR://%
Temp:30.0, w górę:800 m

MTB Marathon Murowana Goślina - Giga

Niedziela, 4 lipca 2010 · dodano: 05.07.2010 | Komentarze 5

Na pierwszy start w Giga zdecydowałem się po udanej jeździe w MTB Trophy i szybkim występie w Międzygórzu.
Namówiłem Kaza i rzuciliśmy się na płaski, ponad stukilometrowy etap przez Puszczę Zielonkę.
Początek etapu przesunięto na 10.10. Sam start dość dziwny, ponieważ widziałem pierwszy balon. Odmienne uczucie, gdy zawsze stoi się bardziej z tyłu, za setkami zawodników.
Po starcie tempo szybkie, ale nie aż takie jak w Mega. Piasek przed szosą udaje się przejechać bez większych problemów, głównie dzięki braku tłumu.
Po wjechaniu do lasu trzymamy wysokie tempo z Kazem, aby nie stracić kontaktu z mocnymi zawodnikami. Momentami zasuwamy po 32-33, w gęstym lesie, gdzie nie widać nic oprócz koła poprzedzającego zawodnika - świetne uczucie :-)
Po około 20 km mijam Jacka, który pechowo złapał kapcia.
Za pierwszym bufetem robi się bardziej pusto. Jedziemy na zmiany z Kazem, po 1 km na czele. Na 2 bufecie spotykam Maksa, zauważam pędzącego Jacka, który odrabia straty i porywam żela (swojego jednego już spożyłem).
Kolejne kilometry mijamy z Kazem, aż do momentu, gdy łączymy się w grupę pięcioosobową m.in. ze wspomnianym Maksem. W tej grupie zmierzamy w kierunku ostatniego bufetu ulokowanego pod Dziewiczą Górą. Tempo delikatnie niższe, bo każdy już czuje przejechane kilometry. Mijamy pierwszych zawodników z dystansu Mega. Na bufecie uzupełniamy płyny i zjadamy co się da. Maks i reszta uwijają się szybciej i uprzejmie pytają, czy na nas czekać. Ruszamy jednak osobno, z małym opóźnieniem, ale po chwili mijamy się na podjazdach. Przy drugim wjeździe na Dziewiczą wyprzedzam Maksa, który ma problemy z małą tarczą z przodu. To co zyskałem na podjeździe przed Kazem, tracę na Kilerze - obaj zjeżdżamy prawą stroną, Kaz najwyraźniej bez użycia hamulców ;-)
Ostatnie kilometry jedziemy podobnym tempem jak przed Dziewiczą, aby nie stracić wywalczonych pozycji. Nikt nas nie dogania, my mijamy pojedynczych zawodników (m.in. Joasię Jabłczyńską, dystans Mega). Przed samą metą ciśniemy, aby zyskać jedną pozycję, bo mijamy jednego gigowca.

Podsumowując: zadowolenie olbrzymie, pierwsze Giga u Golonki ukończone. Aż chce się więcej. Na Giga w górach jeszcze przyjdzie czas, może pod koniec bieżącego sezonu.
Drugim założeniem (poza ukończeniem) było zmieszczenie się w 5 godzinach - udało się, o całe 30 sekund :-)
Dzięki wszystkim z kim udało mi się współpracować tego dnia i do zobaczenia w Głuszycy.

Open 114/133 (85% stawki)
M2 37/39
Współczynnik do najlepszego 0.71 -> 356 pkt.



Komentarze
JPbike
| 16:12 środa, 7 lipca 2010 | linkuj Gratki za pierwsze giga - wiedziałem że się Tobie spodoba i zachęci do kolejnych startów na tym dystansie dla twardzieli :)
Maks
| 18:49 wtorek, 6 lipca 2010 | linkuj Jak zrobię rowerek to wybierzemy się na mały trening ;)
Maks
| 18:49 wtorek, 6 lipca 2010 | linkuj Też startuje na MEGA chyba ze się coś zmieni ale raczej wątpię ;)
Marc
| 15:55 wtorek, 6 lipca 2010 | linkuj Kaz ma na prawdę mocne nogi. Gdyby popracował jeszcze więcej nad kondycją to by nas robił jak chce ;-)
W Głuszycy wracam na dystans Mega. Może w maratonach powakacyjnych spróbuję górskiego Giga (Istebna?).
Maks
| 14:41 wtorek, 6 lipca 2010 | linkuj Dzięki również fajnie się współpracowało ;)
Szkoda że miałem problemy z napędem bo inaczej też miałbym czas poniżej 5h.
Zobaczymy jak nam pójdzie w Głuszycy. Z Kaza niezły wycinak nieźle ciągnął Ty też zresztą ;)
Pozdrawiam
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!