Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marc z miasteczka Poznań. Mam przejechane 42372.65 kilometrów w tym 12561.57 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.07 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marc.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:715.82 km (w terenie 244.00 km; 34.09%)
Czas w ruchu:35:40
Średnia prędkość:20.07 km/h
Maksymalna prędkość:64.38 km/h
Suma podjazdów:5745 m
Maks. tętno maksymalne:178 (91 %)
Maks. tętno średnie:149 (76 %)
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:51.13 km i 2h 32m
Więcej statystyk
75.91 km 65.00 km teren
03:26 h 22.11 km/h
Max:59.38 km/h
HR:149/175 76/ 90%
Temp:30.0, w górę:760 m

Maraton Mosina/Pożegowo

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 7

Startów w tym roku wielu nie mam, więc maratonu w tak bliskiej odległości odpuścić nie mogłem. Trasę poznałem w piątek, więc tym bardziej była szansa na dobry wynik.
Na miejsce przyjechałem po 9, załatwiłem formalności i poszedłem do auta się przygotowywać. Start zimny był o 11, w bardzo dziwny i niebezpieczny sposób ponieważ na dół z Osowej w kierunku Mosiny. Kilku debili poustawiało auta na poboczach i łatwo można się było w nie wpakować. Na szczęście nikt nie zginął, co można uznać za sukces organizacyjny. Na dole, na rynku mosińskim pani burmistrz coś tam powiedziała i pojechaliśmy na ostry start (pod górę).
Początkowym celem było mocne wjechanie na Osową, aby wyprzedzić maruderów, by nie stracić na piaskowym zjeździe. Udało się to całkiem nieźle, przy okazji wyprzedzając Maksa. Zjazdy poszły więc dość dobrze, poza jednym incydentem gdy na prostej drodze ktoś fiknął kozła w piachu i mnie przyblokował. Przy skręcie w Łodzi kolejna osoba z OTB. Na prawdę nie wiem co Ci ludzie wyczyniają. Dalsza część pierwszej pętli szła dobrze, noga podawała. Mały niesmak pozostawili oszuści, którzy ominęli pętlę XC w górach puszczykowskich. Nie wiem jakim trzeba być idiotą, aby oszukiwać na amatorskich maratonach. Na grajzerówce załapałem się na pociąg, w którym prawie dojechałem do Puszczykowa, gdyby nie to że grupa się rozerwała po zgubieniu trasy przez czub (było 10 strzałek, ale jakoś ich nie zauważyli). Końcówka pętli to podjazd na Osową, od dziwnej strony: wpierw po denerwującym asfalcie z nachyleniem 2%, później po piasku.
Druga pętla to początkowe zatrzymanie się na bufecie na picie i jedzenie, a później praktycznie samotna jazda. Czułem już lekkie zmęczenie, ale głównie bolące plecy. Szkoda, że nie miałem żadnego żela, przeważnie on na to pomagał. Myślę, że tempo miałem niewiele gorsze niż na pierwszej pętli. Końcówka to wyprzedzenie dwóch osób i finisz w upale na Osowej.
Oficjalnego czasu nie znam, ale z mojej dyspozycji jestem zadowolony. Trasa bardzo urokliwa i pozwalająca się zmęczyć. Nadal organizacyjnie to jest dwója z minusem, ale można jeździć. Szkoda, że za start żądają 50 zł, za w sumie niewiele (posiłek to kiełbasa zamiast makaronu), ale przynajmniej jest blisko i za paliwo wychodzi znacznie mniej,


20.43 km 6.00 km teren
00:57 h 21.51 km/h
Max:29.60 km/h
HR://%
Temp:29.0, w górę: m

Działka z rozjazdem

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 0

Po wczorajszej ostrzejszej jeździe dzisiaj przydał się mały rozjazd. Wykorzystałem do tego dojazd na działkę, gdzie trzeba było wykonać kilka drobnych prac.
Kategoria 0 - 20 km


71.67 km 45.00 km teren
03:20 h 21.50 km/h
Max:64.38 km/h
HR:132/166 68/ 85%
Temp:25.0, w górę:550 m

Objazd trasy maratonu mosińskiego

Piątek, 3 czerwca 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 0

Zgodnie z wcześniejszą propozycją Jacka wybrałem się na os. Kopernika, by spotkać się tam z Maksem, Klosiem i Wojtkiem. Jak się niestety okazało nasz organizator został potrącony przez auto i wylądował w szpitalu :( Jacku, trzymaj się, jesteśmy z Tobą. Wracaj szybko do zdrowie.

Trochę bez humoru, ale ruszyliśmy w stronę Szreniawy, a dokładnie wieży, przy której mieliśmy zacząć objazd. Miłym zaskoczeniem były strzałki, które już ładnie wisiały w istotnych miejscach. Jak się okazało, szybko one się skończyły i przez długi czas jechaliśmy zgodnie z mapą. Niedaleko gór Puszczykowskich, po których zrobiliśmy kilka ostrzejszych pętelek, spotkaliśmy dwóch bikerów, którzy byli w tym regionie w tym samym celu co my :) Na Osową wjechaliśmy najstromszym odcinkiem asfaltowym, po czym zjechaliśmy do Mosiny na drobne zakupy. Wjazd na górę trasą maratonu, po czym krótki postój na jeziorem Góreckim.
Po zebraniu się, okazało się, że już jest poważnie ciemno, więc uzbroiliśmy się w lampki. Dwie bocialarki + światełko Maksa dało radę. Objechaliśmy resztę trasy wraz z ciekawym (szczególnie po zmroku) odcinkiem nad jeziorem Jarosławieckim.
Po dojechaniu do Lubonia zdziwiliśmy się jak jest późno. Jednak w dobrym towarzystwie czas szybko leci :) Rozdzieliśmy się na dwie grupy i pojechaliśmy do domów.
Dzięki za super wypad, muszę powiedzieć, że momentami tempo faktycznie porządne. Z pewnością w niedzielę będzie jeszcze wyższe.




37.70 km 0.00 km teren
01:42 h 22.18 km/h
Max:0.00 km/h
HR://%
Temp:, w górę: m

Praca (zbiór)

Piątek, 3 czerwca 2011 · dodano: 03.06.2011 | Komentarze 0


Kategoria 21 - 50 km, Do pracy